Dziennik: 18.01.1930–28.08.1931
Dziennik obejmuje okres 18 stycznia 1930 - 28 sierpnia 1931 r. Był to dla autorki czas szczególnie szczęśliwy i spokojny. Zapiski powstawały głównie we Włoszech (Rzym, Florencja, Capri, Pompeje), gdzie autorka przebywała razem z córką Zofią, dlatego zapiski można nazwać dziennikiem z podróży. Romualda pisze średnio dwa, trzy razy w miesiącu, ale notatki są dość szczegółowe. Zdarza się jedna przerwa w notowaniu. 7 sierpnia 1931 r. autorka pisze: "Z półtora roku chyba nie wpisałam ani słówka - odzwyczajenie, odkładanie itp. W ciągu tego czasu nic, dzięki Bogu, bardzo złego nie zaszło u nas" (s. 40). Tak naprawdę była to przerwa jedynie półroczna (od 23 grudnia 1930 r. do 7 sierpnia 1931 r.).
W pierwszej notatce diarystka opisuje warunki podróży, zachowanie podróżujących, rewizje bagaży. Później zdaje relację z odwiedzanych miejsc, zabytków, notuje wspomnienia z dzieciństwa, kiedy babcia Eulalia Bojarska i matka Anna Głuchowska w Edwardowie czytały jej książki o zabytkach Rzymu. Wspomina generałową Łucję Rautenstrauch, jej krewnego, generała Romualda Giedroycia, który mieszkał we wsi Miasteczko, przyjeżdżał do wuja Oktawa i do ojca autorki. Ojciec musiał wyjeżdżać z Edwardowa do Rosji w wyniku kijowskich intryg, jak pisze autorka. W Rzymie przebywają różne osobistości, z którymi autorka widuje się na obiadach czy kolacjach, np. prof. Jan Oko. Romualda ma okazję czytać dzieła, listy, poezje, miniatury w Bibliotece Watykańskiej. 1 lutego jest już w Pompejach, zwiedza Muzeum Neapolitańskie. 27 lutego przebywa na wyspie Capri, miesiąc później wyjeżdża razem z córką z Neapolu do Rzymu. Tam uczestniczy w nabożeństwach wielkanocnych w bazylice św. Piotra. Wraz z Zofią odwiedzają następnie Florencję i wracają do domu. 23 grudnia 1930 r. notuje z Warszawy aktualności z życia rodzinnego i politycznego. Razem z Cezarią była na posiedzeniu „bojowym” sejmu: „(...) aż dziwnie patrzeć, jak małe są te dwa skrzydła zwalczające wspólnymi siłami rząd, choć poza tym nic nie ma pomiędzy nimi wspólnego. Zdaje się, że cała sala siedzi, a dwie grupy z prawa i z lewa – endecy i socjaliści z wyzwoleńcami etc. stają, wykrzykują i miotają się. Przykro było zwłaszcza podczas interpelacji brzeskiej, ale nie chciałam tego słuchać. Ustąpiłam swój bilet Tadziowi B.” (s. 38–39). 7 sierpnia 1931 r. autorka przebywała w Garbatce, zapisała krótko, co robi każdy członek jej rodziny. Była również w Radomiu (zanotowała, jak wygląda miasto), by odwiedzić grób Aleksandra Baudouina de Courtenay – ojca Jana (został pochowany w 1891 r.) i Bronisławy – jego siostry.