publikacje

Wróć do listy

Dziennik 14.09.1953 – 08.10.1953

Dziennik otwiera relacja z ostatniego wakacyjnego wyjazdu Agnieszki Osieckiej latem 1953 r. Celem jej wyprawy, na którą wybrała się wraz z kolegami ze studiów, były Łyse Góry. Po przybyciu na miejsce, autorka jest jednak zawiedziona brakiem odpowiedniej infrastruktury turystycznej: „[…] tłukliśmy się po paskudnym, pachnącym kapustą i zbutwiałym drewnem miasteczku i szukaliśmy PTTK. Niestety – nasze informacje o Skarżysku okazały się fałszywe.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik 30.06.1952 – 22.10.1952

Pierwsze karty dziennika wypełniają zapiski z przygotowań autorki do wyjazdu na obóz pływacki oraz sprawozdanie z jej pobytu na tym obozie w lipcu. Dużo miejsca poświęciła na opis życia towarzyskiego, a także swoich relacji z kolegami z klubu pływackiego. Osiecka pisała swój dziennik częściowo w języku polskim (mniej ważne rzeczy), częściowo zaś po niemiecku (informacje o znajomych i przyjaciołach, autorka była przekonana, że jej znajomi nie są w stanie zrozumieć dłuższego tekstu napisanego w tym języku). 

publikacje

Wróć do listy

Dziennik 28.04.1952 – 03.06.1952

Dziennik otwiera historia Mariana Siennickiego, niegroźnego – zdaniem Osieckiej – łobuziaka, sąsiada z Saskiej Kępy, który stał się obiektem donosu do milicji obywatelskiej wystosowanego przez matkę jednej ze szkolnych znajomych autorki.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik 21.01.1952 – 07.03.1952

Dziennik otwiera krótka historia z planowanego cyklu, zatytułowanego przez autorkę Quo Vadis Polona, poświęconego bieżącej sytuacji w Polsce. Bohaterem opowieści jest młody chłopak, Antek, który przed laty brał udział w powstaniu warszawskim. Zadenuncjowany po latach przez swojego przyjaciela za przechowywanie w domu broni ukrytej na wypadek powstania, padł ofiarą brutalnych przesłuchań ze strony Urzędu Bezpieczeństwa, które uczyniły z niego kalekę. W zamyśle Osieckiej jej dzieło miało stać się formą opozycji dla codziennej propagandy władz państwa.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik 25.07.1951 – 18.02.1952

Zeszyt prowadzony przez Agnieszkę Osiecką pomiędzy 25 lipca 1951 r. a 18 lutego 1952 r. stanowi zapis przypadkowych, bieżących zdarzeń i planów autorki. Odnotowuje ona w nim informacje o czytanych książkach, zawodach sportowych, treningach, pracach domowych, wypracowaniach itd. Dużo miejsca w dzienniku zajmują cytaty z różnych autorów, nierzadko zestawiane ze sobą w formie „dyskusji”. Przykładem mogą być tutaj cytaty z Maksyma Gorkiego, Edwarda Abramowskiego, Stanisława Przybyszewskiego i Sokratesa.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 14.05.1951–24.09.1951

Dziennik otwierają przemyślenia Agnieszki Osieckiej na temat kochających się w niej chłopców. Następnie diarystka bardzo szybko przechodzi do relacjonowania bieżących wydarzeń z życia swojej szkoły. Wpisy koncentrują się na kwestii ocen, przyjaźni oraz nastoletnich miłości: „Jednego Stach nie chce zrozumieć – mego stosunku do Ludwika. I tu ja Go rozumiem – po prostu nie wierzy mi i ma po temu wszelkie podstawy, prawo niejako. Męczę się tym strasznie. Męczymy się oboje. I chociaż Stach dla mnie zrezygnował ze wszystkiego, czego tylko chciałam, ja nie chcę zrezygnować dlań z człowieka.

publikacje

Wróć do listy

Zeszyt I

Wspomnienia Heleny z Jarochowskich Garszyńskiej rozpoczynają się od okresu jej dzieciństwa: „Urodziłam się w Poznaniu w r. 1876 w domu, który już dzisiaj nie egzystuje, przy ulicy św. Marcina. Ojciec mój, Kazimierz Jarochowski, znany historyk, badacz dziejów saskich, miał duży wpływ na moje dzieciństwo. Matka moja, Maria z Koszulskich, była kobietą dobrą, łagodną, bardzo piękną i szlachetną” (k. 2r).

publikacje

Wróć do listy

Pamiętnik 19.01.1919–28.07.1919

Dziennik spisany w specjalnie przeznaczonym do tego celu zeszycie Pele-Mele (wydanym w Krakowie w 1902 r.), opatrzonym przez wydawcę pytaniami, na które właściciel powinien sobie odpowiedzieć. Kolejność pytań wyznacza tematy i nurt opowieści Marii Tycówny. Nie zawsze odpowiedź pochodzi z jednego dnia, często zdarza się, że jest ona uzupełniana po kilku miesiącach lub nawet latach. Każdy nowy dopisek został opatrzony stosowną datą na marginesie. O samej sobie autorka pisze więc w następujący sposób: „[…] we mnie siedzi dwóch ludzi.

publikacje

Wróć do listy

Na innym gruncie. Po drugiej wojnie światowej

Na pierwszych kartach powojennych wspomnień Amelia Łączyńska relacjonuje swoje podróże po „ziemiach odzyskanych” w poszukiwaniu nowego miejsca zamieszkania. Zdaje sobie sprawę z tego, że jako ziemianka pozbawiona byłaby prawa do rekompensaty za utracony majątek, wraz z córkami fałszuje więc zeznania przed komisją i podszywa się pod małorolną chłopkę, której mąż zmarł na początku wojny. Po długiej tułaczce po wybrzeżu Bałtyku decyduje się ostatecznie osiąść w Darłowie, gdzie otrzymuje propozycję objęcia funkcji kustoszki tamtejszego muzeum: „To było coś dla mnie. Dobrze trafiłam.

publikacje

Wróć do listy

Niedzielne niespodzianki mojego ojca

Wbrew tytułowi wspomnienia Romualdy Winkiel nie są poświęcone jej ojcu, a jej samej – rodzice autorki pojawiają się okazjonalnie, a sam tytuł wziął się od ledwo zasygnalizowanych w tekście niedzielnych spacerów z ojcem, które w dorosłym życiu przekształciły się w pasję pamiętnikarki. Maszynopis, przygotowany na konkurs poświęcony poznańskiej dzielnicy Łazarz, zaczyna się zatem od obszernego opisu dzieciństwa, spędzonego w pobliżu Parku Wilsona. Winkiel wspomina m.in.

Strony