publikacje

Wróć do listy

Zeszyt IV

W czwartym zeszycie wspomnień, Helena Garszyńska kontynuuje wątek życia towarzyskiego, które prowadziła po ukończeniu szkoły. Z całą pewnością do najważniejszych spotkań w jej życiu należało to, do którego doszło w czasie wizyty w Wiedniu: „O 12 muzyka zagrała fanfarę i wszedł Franciszek Józef ze swoją świtą, z dwoma adiutantami. Przyznam też, że byłam trochę oszołomiona, dotąd cesarzy i królów widywałam tylko na obrazku, a tutaj pierwszy raz żywego. Potem my dla Franciszka Józefa żywiliśmy zawsze więcej sympatii jak np. dla Wilhelma lub Aleksandra i Mikołaja.

publikacje

Wróć do listy

Zeszyt III

Trzeci zeszyt wspomnień Heleny Garszyńskiej rozpoczyna się w dniu końcowych egzaminów w Hotelu Lambert, po których nastąpił długo wyczekiwany przez rodzinę autorki jej powrót do domu: „Na drugi dzień było w Dzienniku Poznańskim sprawozdanie z Rozdania Nagród w Hotelu Lambert. Redaktor Franciszek Dobrowolski nie omieszkał dodać, że popisywała się deklamacją i dostała kilka nagród Helena Jarochowska, córka słynnego historyka Kazimierza. Wielce to połechtało moją miłość własną, jak również mojej matki” (k. 10r).

publikacje

Wróć do listy

Zeszyt II

Drugi zeszyt wspomnień Heleny Garszyńskiej kontynuuje wątki poruszone w zeszycie pierwszym: kwestię edukacji autorki oraz jej szerokich znajomości, zawartych dzięki ojcu. Spośród dziesiątek nazwisk, które wymienia jako osoby znane jej osobiście, podkreślić należy szczególnie kilka: Józefa Ignacego Kraszewskiego, Henryka Sienkiewicza, Bibiannę Moraczewską (i jej brata, historyka Jędrzeja Moraczewskiego), Waleriana Kalinkę oraz Michała Bobrzyńskiego.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik 9.09.1898–9.10.1899

Większą część dziennika wypełniają miłosne wyznania Zofii Michniewicz do jednej z nauczycielek: „Poprawiałyśmy z »moim złotem« dyktanda, ona powiedziała po polsku »chaos«, ale nie wiedziała jak i rzekła »chao«, co mi się tak podobało, że o mało Jej się na szyję nie rzuciłam. Moja złota, o, żeby Ona wiedziała, jak ja Ją kocham, że Nią tylko żyję, może wtenczas i w Jej lodowatej piersi zabiłoby serce, może, jeżeli nie miłość, to przynajmniej litość by do mnie poczuła. Ona taka dobra, taka miła, czemu też nie chce powierzyć temu, jak Ją kocham szalenie, jak Nią tylko żyję i oddycham.

publikacje

Wróć do listy

Pamiętnik 19.01.1919–28.07.1919

Dziennik spisany w specjalnie przeznaczonym do tego celu zeszycie Pele-Mele (wydanym w Krakowie w 1902 r.), opatrzonym przez wydawcę pytaniami, na które właściciel powinien sobie odpowiedzieć. Kolejność tych pytań wyznacza tematy i nurt opowieści Marii Tycówny. Nie zawsze odpowiedź pochodzi z jednego dnia, często zdarza się, że jest ona uzupełniana po kilku miesiącach, lub nawet latach. Każdy nowy dopisek opatrzony jest stosowną datą na marginesie. Na temat autorki dowiadujemy się więc, że: „(…) we mnie siedzi dwóch ludzi.

publikacje

Wróć do listy

Odpowiedź na ankietę religijną. Curriculum vitae internae

Rękopis Zofii Reutt-Witkowskiej składa się z dwóch części: kopii jej odpowiedzi na ankietę religijną ogłoszoną w 1923 r. przez Towarzystwo Psychologiczne Krakowskie i Poznańskie oraz zbioru wspomnień z lat 1901–1925 pod tytułem Curriculum Vitae Internae, uszeregowanych w kolejne rozdziały i podrozdziały.

publikacje

Wróć do listy

Sztambuch Łucji Czerniakówny

Sztambuch Łucji Czerniakówny stanowi przede wszystkim świadectwo rozległych kontaktów towarzyskich właścicielki, wśród jej przyjaciół i znajomych byli nie tylko Polacy, ale także Niemcy czy Włosi. Zawarte w nim wpisy są w dużej mierze autorskie, pojawiają się także cytaty z wierszy i aforyzmów, w jednym przypadku wprost przypisanych Henrykowi Sienkiewiczowi.

publikacje

Wróć do listy

Bukiet krakowski

Trzeci tom wspomnień Amelii Łączyńskiej otwiera przeprowadzka do Krakowa i wejście autorki w wiek „panny do wzięcia”. Z typowym dla siebie humorem i swobodą opisuje więc socjetę stolicy Galicji, nie oszczędzając żadnej rodziny: „Najstarszy Adam [Konopka] ożeniony z Muszką Czermińską (właściciel Modlnicy) mieszkał we Lwowie, gdzie miał posadę w banku. Przezywano go papieżem, bo był bardzo klerykalny, co w praktyce objawiło się niezwykle licznym potomstwem. Dopiero po dziesiątym dziecku nastąpił koniec naturalnego przyrostu [...]” (k. 19r).

publikacje

Wróć do listy

Jazłowiec lata: 1903–1911

Drugą część wspomnień Amelii Łączyńskiej rozpoczyna się od momentu jej przybycia do Jazłowca, gdzie w wieku dziewięciu lat została przyjęta do szkoły klasztornej.

publikacje

Wróć do listy

Moje Podole. Wspomnienia z dzieciństwa. Lata 1893–1903

Pierwszy tom Wspomnień Amelii Łączyńskiej obejmuje najwcześniejsze lata jej życia. W gruncie rzeczy jest to bardziej opowieść o rodzinie, rodzinnym majątku i służbie, niż o niej samej. Jej osoba pojawia się tu dość rzadko, przede wszystkim w drugiej części opowieści, skupionej na wychowaniu i edukacji dzieci w rodzinnym Sidorowie.

Strony