Wspomnienia o Krzysztofie Baczyńskim i jego rodzicach
Władysława Cuszlakowa poznała trzyletniego Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w 1923 r. W tym samym roku Stefania Baczyńska rozpoczęła pracę w szkole Katolickiego Związku Polek na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Autorka podczas wizyt w domu Baczyńskich bawiła się z chłopcem, nosiła go na ramionach, a Krzyś nazywał ją „wielbłądem”. Autorka zapamiętała go jako dziecko nerwowe, co mogło być spowodowane gwałtownym charakterem ojca, Stanisława Baczyńskiego, który powiedział Władysławie, że wyrzucił żonę z dzieckiem z mieszkania, gdyż miał dość „tej gudłajki i jej rozkapryszonego synka”.