Relacja Luby Minikies
Luba Minikies opisuje zajęcie Wilna przez Niemców i utworzenie getta. Jej ojciec został zamordowany w Ponarach. Autorka i jej brat byli ukrywani przez Polkę.
Luba Minikies opisuje zajęcie Wilna przez Niemców i utworzenie getta. Jej ojciec został zamordowany w Ponarach. Autorka i jej brat byli ukrywani przez Polkę.
Alicja Prechner wspomina, że po wybuchu II wojny światowej jej rodzina planowała wyjechać do Związku Radzieckiego, lecz przeciwny był dziadek, który stwierdził: „nie będzie tak źle”. Rodzina straciła dom na warszawskim Powiślu wskutek bombardowania. Ojcie został powołany do wojska, a Prechner wraz z matką przebywały w getcie. Jej matka była organistką w Caritasie: „bo wszyscy starali się jakoś pracować”. Kiedy Prechnerowa znalazła się na Umschlagplatz, wyprowadził ją znajomy policjant. Autorka w tym czasie mieszkała z ojcem w obozie pracy w Rembertowie. Następnie była ukrywana po tzw.
Gizela Szulberg po wybuchu wojny przenosi się z rodziną z Warszawy do domu babci w Dubecznie (Lubelszczyzna). Po utracie domu i śmierci babci, rodzice ukryli ją u znajomego Polaka, gdzie była szykanowana przez członków jego rodziny, zmuszana do pracy i często chowana w szafie. Jednak czuła wdzięczność za udzieloną pomoc. Szulberg przypomina o chwili, kiedy pierwszy raz przyszła na grób rodziców i płakała, ale potem stwierdziła: „dziś już nie płaczę, takie serce mam zatwardziałe z tego strachu, co przeżyłam”.
Dwa listy do Stanisława Aronsona z Tel-Awiwu, byłego członka Armii Krajowej. Martinowa na początku listu przedstawiła się w kilku słowach, powołując się na wspólnych znajomych z okresu działalności w konspiracji. Stwierdziła, że w podziemiu działała od początku, dlatego znała wiele osób, zwłaszcza z pokolenia doktora Józefa Rybickiego pseudonim „Andrzej”. Podała też dane kontaktowe do Zofii Breskin z Tel-Awiwu, która mogła mu więcej na jej temat opowiedzieć. Autorka przywołała list Aronsona, który czytała w prasie, w którym wystąpił przeciwko pomawianiu żołnierzy AK o mordowaniu Żydów.
Halina Martin opisała, jak Polacy informowali zachodnich polityków i opinię publiczną o prześladowaniu i masowym mordowaniu Żydów przez Niemców w Polsce. Na maszynopisie znalazła się odręczna adnotacja, że to opracowanie zostało wysłane do Jerzego Giedroycia. Autorka wspomniała o misji kuriera Jana Karskiego, który w drodze do Londynu we wrześniu 1942 r. dostał od Delegata Rządu Polski Podziemnej zadanie, by zabrać również polecenia dwóch organizacji żydowskich, socjalistycznego Bundu i Syjonistów.
Feiga Kamer opisuje wkroczenie wojsk niemieckich do Lubaczowa (pow. Cieszanów) 22 czerwca 1941 r. Trzy dni później wszyscy Żydzi w wieku od 10 do 60 lat musieli zgromadzić się na rynku i zostali otoczeni przez ukraińskich policjantów. Pojawił się „jakiś wyższy rangą SSowiec” i przeprowadził selekcję. Kobiety z dziećmi odesłano do domów, a wielu mężczyzn wysłano do robót przymusowych. W miejscowości Lackie (pow. Złoczów) powstał obóz pracy, w którym przebywali Żydzi z dwudziestu pięciu krajów. Dalsza część relacji dotyczy życia autorki w getcie lubaczowskim, które utworzono w 1942 r.
Helena Schnee opisała akcję likwidacyjną w Stanisławowie. 12 października 1941 r. w masowych egzekucjach zginęła większość ludności żydowskiej, a „wyrok [na pozostałych] odłożono do 30 marca 1942”. Autorka podczas pierwszej akcji likwidacyjnej zdołała uciec z dzieckiem.
Renata Braun wspomina, że po wkroczeniu niemieckich wojsk do Lwowa musiała oddać radio. Wraz z matką była zmuszana do grzebania zwłok więźniów, lecz ostatecznie obie zostały zwolnione przez ukraińskich policjantów. Ciotka autorki, Pepa Keller, pracowała jako sekretarka w kahale i bezinteresowanie pomagała innym uniknąć więzienia lub wywiezienia na roboty przymusowe. Wujka wcielono do policji, a później trafił do obozu janowskiego na przedmieściach Lwowa. Dzięki interwencji żony nie przydzielono mu ciężkiej pracy i mógł poruszać się poza terenem obozu.
Helena Aussenberg opisuje sytuację we wrześniu 1939 r. – zajęcie Radomyśla Wielkiego przez Niemców, prześladowania ludności żydowskiej i utworzenie getta, w którym przebywała miejscowa ludność i przesiedleńcy z okolicznych miejscowości. W drugiej połowie lipca 1942 r. rozpoczęła się akcja likwidacyjna getta. 19 lipca przeprowadzono selekcję, starsze osoby zostały rozstrzelane na cmentarzu żydowskim, młodsi wywiezieni do getta w Dębicy, skąd większość trafiła do obozów koncentracyjnych.
Fryda Gabrylewicz została wywieziona w czasie likwidacji łódzkiego getta do obozu w Stutthof, tam kilka tysięcy kobiet podzielono na cztery mniejsze grupy i wysłano do Hejlikebejl, Jerau, Schippenbeil oraz Seerappen. Autorka trafiła do Seerappen w Prusach Wschodnich. Obóz ten został zlikwidowany 20 stycznia 1945 r., a więźniarki ewakuowano do Królewca. Po dwóch dniach postoju i dołączeniu innych więźniów rozpoczął się marsz. Gabrylewicz szła z czterema kobietami, które słabły i zostały zabite.