W sprawie denuncjanta i szantażysty JB
Relacja dotyczy wydarzeń z lat 1939-1945.
Relacja dotyczy wydarzeń z lat 1939-1945.
Franciszka Mandelbaum opisała sytuację ludności żydowskiej po wkroczeniu Niemców do Lublina – żołnierze Wehrmachtu zabierali wszystko, co znaleźli i opróżniali nawet portmonetki. Autorka straciła pierścionek. W mieście utworzono getto, represje nasilały się, a granice getta ścieśniały. Zbiegła z getta wraz z córką, potem pomagał im miejscowy ksiądz. Mandelbaum wspomina o obozie żołnierzy polskich żydowskiego pochodzenia i transporcie Żydów ze Szczecina, którzy zamarzli w wagonach. Przez dwa i pół roku mieszkała na wsi, gdzie nikt jej nie znał.
Anna Bach przypomina okres po wybuchu II wojny światowej. W jej lubelskim domu zatrzymywali się Żydzi uciekający z Warszawy. Po wkroczeniu Niemców do Lublina, zgromadzono ludność żydowską na ulicy Lipowej i spisano. Autorka próbowała podać mężowi paczkę z jedzeniem, ale niemiecki żołnierz rzucił pakunek w jej stronę, mówiąc, że gdyby Żydzi wiedzieli, co ich czeka, to już teraz powinni popełniać samobójstwa. W mieście wprowadzono ustawy antyżydowskie. Sprawy przybrały zły obrót, kiedy pojawiły się oddziały SS.
Helena Wróblewska wspomina kilka wydarzeń z okresu powstania wielkopolskiego (1918–1919), m.in. opisuje przemarsz wojsk niemieckich przez ulicę, przy której mieszkała. Odnotowuje odgłosy wystrzałów rozlegające się w okolicy. Podczas opisywanych wydarzeń autorka miał dziesięć lat, mieszkała w Inowrocławiu z wujkiem, dziadkiem i babcią. Napisała, że 19 listopada 1918 r. zmarł jej dziadek. Przypomina, że wuj jeszcze przed wybuchem powstania kupił strzelbę. W listopadzie 1918 r. wyszedł z domu ze sztandarem, na którym namalował orła białego, i recytował polskie wiersze na rynku w Inowrocławiu.
Wspomnienia Kazimiery Ostrowskiej dotyczą walk prowadzonych w Inowrocławiu i Złotnikach Kujawskich podczas powstania wielkopolskiego (1918-1919), w których brała udział ona oraz jej rodzina. Na początku I wojny światowej (1914) ojciec Kazimiery wynajął mieszkanie w Złotnikach, „osadzie kolonistów niemieckich", ponieważ sądził, że rodzina będzie tam bezpieczna. Kazimiera nie czuła się dobrze w nowym miejscu, ponieważ była szykanowana przez niemieckich rówieśników.
Gienia Wileńska przebywała w getcie w Słonimiu wraz z mężem i synem, a potem znaleźli schronienie po tzw. aryjskiej stronie. Wileńska wykupiła syna, który miał być wysłany do obozu w Wołkowysku, a potem Baruch do końca okupacji ukrywał się przebrany za dziewczynkę. Wileńscy dołączyli się do partyzantów działających w okolicach Białegostoku. Autorka opisuje kilka akcji oddziału, najwięcej miejsca poświęciła walkom, podczas których zginął jej mąż. Po jego śmierci ukrywała się w Białymstoku i tam doczekała wyzwolenia.
Relacja dotyczy wydarzeń z lat 1941-1945.
Autorka rozpoczyna od opisu jednej z akcji wysiedleńczej z getta tarnowskiego. Wspomina ona o egzekucjach w sąsiadujących lasach Janówki. Pisze też o ciągłych łapankach i wysiedleniu ludzi do obozu w Bełżcu.
Opisuje ciągłe wysiedlenia i „łapanki”, których udaje jej się uniknąć.
Autorka wspomina swoją pracę poza gettem oraz możliwość ukrywania się w miejscu pracy (podczas łapanek w getcie) jaką daje jej pracodawca.
Relację kończy informacja o śmierci jej męża tuż przed wyzwoleniem.
Estera Moszkowicz opisała powstanie getta w Pabianicach i panujące tam warunki życia, a także późniejszą likwidację getta, podczas której zginął jej młodszy brat, natomiast matka trafiła „w agonii” do szpitala. Autorka została wywieziona wraz z siostrą do łódzkiego getta. Przypomina postać Chaima Rumkowskiego oraz działalność Judenratu. Po likwidacji getta w Łodzi Moszkowicz znalazła się w Auschwitz. Po pierwszej selekcji została przeniesiona do „obozu cygańskiego”. Wspomina o szykanach, biciu i znęcaniu się blokowych nad więźniarkami.
28 sierpnia 1944 r. Dora Romanowicz została wywieziona do Auschwitz (wraz z ojcem, dwoma braćmi i siostrą). Opisała pierwszą selekcję w obozie. Potem trafiła do Freiburga, gdzie pracowała w fabryce amunicji, następnie skierowano ją do pracy w obozowej kuchni. Ze względu na zbliżający się front wschodni więźniarki ewakuowano do obozu w Mauthausen i ulokowano w romskiej części obozu. Autorka wspominała, że po wyzwoleniu „wielu Żydów chciałoby wrócić do Polski, ale boją się, że nie dostaną w Polsce mieszkań”. Oprócz niej wojnę przeżyła siostra i jeden z braci, reszta rodziny zginęła.
Antonina Górska rozpoczyna swoje wspomnienia od opisu chaosu, który zapanował w Polsce po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. Pisze o rozczarowaniu rodaków, którzy spodziewali się jeszcze czegoś więcej poza niezależnością od innych państw. Ona, mimo wszystko, jest dobrej myśli, a Warszawa bez Rosjan wydaje się jej rajem.