Moje wspomnienia, cz. 2
Do spisywania drugiej części swoich wspomnień Maria Obertyńska przystąpiła, jak sama pisze, późno, bowiem dopiero w 84. roku życia. W swojej opowieści ponownie powraca do wczesnych lat życia, gdy wyrwana już nieco spod twardej ręki guwernantki „Femci” zaczęła jeździć na lekcje do Lwowa: „[…] przede wszystkim dla lekcji rysunku, bo bazgrałam z wielkim zamiłowaniem” (k. 1r). Młoda Obertyńska – coraz bardziej nakłaniana do ślubu – pobierała także lekcje w Zadworzu: „Dwa razy w tygodniu przyjeżdżał malarz, uczeń Siemiradzkiego.