Klementyna z Tańskich Hoffmanowa do Józefy Lach Szyrmy, 09.03.1835
List rozpoczyna się od wyrażenia wielkiego przejęcia zamachem na życie Krystyna Szyrmy. Hoffmanowa nie sądziła, że był tak bliski śmierci; myślała, że więcej w dochodzących do niej wieściach plotek. Ma nadzieje, że na skutek tego wydarzenia Szyrma porzuci swoją pracę dla komitetu wsparcia, skoro uczciwym ludziom nie warto mieć do czynienia z „naszą hołotą”. Pisze, że dobrze, że Szyrmowa prowadzi życie towarzyskie. Dzięki temu być może Anglicy poznają się na Polakach z ich dobrej strony, bo ze złej już ich znają. (Przebieg zamachu opisała w swoim dzienniku Józefa Szyrma, a cytują ją autorzy książki Krystyn Lach Szyrma: syn ziemi mazurskiej. Sprawcą był Polak Ksawerewski, który niedawno przybył do Londynu z Francji. Nie dostał zapomogi, ponieważ przyjechał, kiedy w kasie Towarzystwa nie było już pieniędzy. Wcześniej już groził Krystynowi Szyrmie, a 23 lutego 1835 roku postanowił spełnić pogróżki. Przyszedł do niego do domu, chcąc zaatakować go sztyletem).
Hoffmanowa pisze, że zazdrości adresatce znajomości z panną Porter, ale sama nie umiałaby z niej skorzystać, bo choć trochę czyta po angielsku, nie byłaby w stanie rozmawiać. Bardzo chwali Szyrmową, że nauczyła się tak trudnego języka. Stwierdza, że jest on teraz bardzo modny, a fakt, że ich córki mówą płynnie w tym języku, będzie kiedyś stanowić o ich wielkiej wartości. Pyta, czy znają także francuski.
Hoffmanowa wspomina również, że złożyła jej ostatnio wizytę pani Niemojowska (Wiktoria z Lubowidzkich Niemojowska żona Bonawentury Niemojowskiego), która przyniosła jej kilka wiadomości z kraju, ale żadnych szczegółów. Wspomina przy tym o jej ciężkiej sytuacji życiowej – mężu, którego „bez nadziei rozumu i życia zastała”, jego bracie Wincentym, który wieziony do Irkucka zmarł w Moskwie z powodu trudów podróży. Rodzina się łudzi, że jeszcze żyje, ponieważ tuż przed śmiercią wysłał do nich pełen dowcipu list. Nazywa tę rodzinę męczennikami patriotyzmu.
List zawiera dopisek z 12 marca. Hoffmanowa pisze w nim, że dołącza do opóźnionego listu życzenia od siebie i od męża dla Józefy Szyrmy na jej święto; dołącza do niego prezent. Przesyła pozdrowienia dla męża i córek. Na koniec dodaje, że tego dnia mija rocznica założenia Towarzystwa Dobroczynności Dam Polskich i z tej okazji przebywający w Paryżu członkowie złożyli się i ofiarują księżnej Annie Czartoryskiej, założycielce Towarzystwa, krzyż na pamiątkę. Uważa to za zasłużony prezent, „Towarzystwo całe na niej stoi”.