publikacje

Wróć do listy

List Ireny Grosz do Stefana Themersona, 22.02.1964

Dziewiąty zachowany dokument to krótki list z napisem: „Szanowni Państwo, uprzejmie proszę o oddanie biletu Stefanowi Themersonowi. Bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam”. Kartka pierwotnie włożona była w kopertę adresowaną do „Państwa Sternów”. Irena posłużyła się do przesłania tej wiadomości najprawdopodobniej wewnętrzną pocztą redakcji lub przekazała korespondencję przez znajomego, skoro adres („Służewska 2”) odnotowany jest bez kodu pocztowego, brak również znaczka i pieczęci urzędowej. Interesujący jest zresztą fakt, że w latach 60.

publikacje

Wróć do listy

Pocztówka Ireny Grosz do Franciszki Themerson, 23.03.1964

W krótkim czasie po pobycie Stefana Themersona w Polsce Irena Grosz przesłała przyjaciołom kartkę pocztową z przeprosinami. Dziennikarka tonem półserio pisała: „Kochani, dotychczas gnębią mnie wyrzuty sumienia, że nie «dostawiłam» Stefana na lotnisko i nie pomachałam mu na pożegnanie”. Karta datowana jest na 23 marca 1964 r., natomiast pisarz przebywał w Warszawie w lutym. Autorka prawdopodobnie nie miała więc pomysłu, jaką treść dodać do swoich pozdrowień, skoro – dodajmy – pocztówka została przesłana z okazji Świąt Wielkanocnych.

publikacje

Wróć do listy

List Ireny Grosz do Franciszki Themerson, 7.02.1962

Szósty zachowany list Ireny Grosz do Franciszki Themerson datowany jest na 7 lutego 1962 r. Dziennikarka zdaje relację przyjaciółce ze swojej codzienności, a także drobnych spraw, które dotyczą życia kulturalnego Warszawy. Wspomina swój wyjazd w góry: „Byłam przez 3 dni w Bieszczadach – w październiku: pusto, kolorowo i pięknie; mogłabym tam resztę życia spędzić. Bez żalu”. Można przypuszczać, że kobiety miały w tamtym czasie rzadki kontakt, skoro autorka opowiada o kilkudniowym wyjeździe sprzed pół roku.

publikacje

Wróć do listy

Godzina W. Kartka z mego pamiętnika

Wspomnienie Jadwigi Gorzyckiej-Kronowej na temat wybuchu powstania warszawskiego. Rozpoczyna je opowieść o nieświadomych najbliższej przyszłości mieszkańcach Warszawy, z radością obserwujących ewakuację niemieckiej ludności cywilnej: „Niemcy opuszczają stolicę. Wpadają na szlaki miasta wozami, kolumnami, butami. Panika odwrotu, gonitwa. Obok limuzyn, taborów i butów bydło poganiane pejczami dyrda po jezdni w skok, jakby uciekało z pożaru. Miasto wyrzuca z swoich wnętrz zgniliznę zbrodni. Chwyta oddech” (k.

publikacje

Wróć do listy

Doktór Anka. Z papierów pozostałych po doktór Ance Wolf

Swoje krótkie wspomnienie poświęcone Annie Wolf rozpoczyna Gorzycka-Kronowa od opisu dwóch mogił, które od lat były szczególnym miejscem pamięci dla mieszkańców okolic Iłży – w pierwszej spoczywa powstaniec styczniowy, zabity w tym miejscu przez carskich żołnierzy. W drugiej pochowana została bohaterka tej opowieści, młoda dziewczyna, która w trakcie okupacji hitlerowskiej heroicznie walczyła o życie miejscowych: „Przychodzą tu często, przysiadają obok i wspominają młodziutką dziewczynę, która w niej leży.

publikacje

Wróć do listy

Marzec 1940. Kartka z mego pamiętnika

Wspomnienia Jadwigi Gorzyckiej-Kronowej z marca 1940 r. otwiera przygnębiający opis wynurzającej się spod śniegu, zniszczonej Warszawy, z grobami prowizorycznie pochowanych kilka miesięcy wcześniej cywilów. Po ulicach przemieszczają się tłumy bezdomnych, a Żydzi zmuszani są przez niemieckich żołnierzy do otwierania wrześniowych grobów: „Tego dnia Żydzi otwierali groby jeden po drugim. Poganiani pałkami żołnierzy, wydobywali z dołów białe trumny i ładowali je hurtem na podstawione platformy.

publikacje

Wróć do listy

Wrzesień 1939. Kartka z mojego pamiętnika

Wspomnienia Jadwigi Gorzyckiej-Kronowej rozpoczynają się od opisu nocy 31 sierpnia 1939 r. Niepewna nadchodzącej przyszłości, autorka nie mogła spać, słuchała audycji z Berlina, obok drzemała na łóżku jej córka: „Szpady [reflektorów] wpełzają przez okno na ściany. Krzyżują się w jakiś koszmarny ornament nad głową Halszki. Patrzę na nią i myślę: może to jej ostatnia spokojna noc?” (k. 2r). O poranku zawyły syreny alarmowe. Wyglądając przez okno, autorka zobaczyła nadlatujące bombowce niemieckie, które bombardowały Warszawę.

publikacje

Wróć do listy

Srebrna kula. Kartka z mego pamiętnika

Pisane po wielu latach, wspomnienia Jadwigi Gorzyckiej-Kronowej, chronologicznie najstarsze. Otwiera narrację tęsknota za dawnymi, lepszymi czasami, naznaczona traumą po II wojnie światowej: „Pamiętasz? To chyba nie było pięćdziesiąt lat temu, to było dawniej chyba, przed wiekami, kiedy to ludzie, jak się dziś wydaje, żyli na innej, jakby lepszej ziemi i jakby w innych wymiarach. Kiedy nawet nienawiść miała ludzki wymiar, nieprzerastający skali historycznej, i jakby jakiś brzeg.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 1974–1975

Siódmy tom dzienników Wandy Nadzinowej poświęcony jest przede wszystkim sprawom osobistym – jej codziennej egzystencji i kontaktom z synem. Regularnie w dzienniku powraca temat Jacka, syna autorki, z którym Wanda stara się naprawić nadszarpnięte w poprzednich miesiącach kontakty, licząc, że zdoła jeszcze zmienić nastawienie syna do życia, świata, a przede wszystkim – do jej własnej osoby: „Muszę wybrać jakieś rozsądne postępowanie w stosunku do Jacka. On może mnie i kocha, ale zupełnie nie liczy się ze mną jako z człowiekiem.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 1973–1974

Podobnie jak dzienniki z poprzednich lat, tak i ten zdominowany jest przez głębokie poczucie osamotnienia i rozżalenia autorki. Świadczą o tym już najwcześniejsze wpisy, z początków listopada 1973 r.: „Nie odzywałam się do nikogo. Napisałam tylko list do Jacka. Wszystko muszę i potrafię znieść sama. Zawsze tak było, ludzie przychodzili do mnie, żeby im pomóc w ich sprawach. Ja do nikogo nie zwracałam się o pomoc, z wyjątkiem aresztowania matki w 1943 roku, a i to, Bóg mi świadkiem, dostatecznie mnie kosztowało. Płaciłam i płacę pieniędzmi i wdzięcznością i ciągle tego mało” (k.

Strony