Dziennik: 10.04.1950–14.05.1950
Czwarty dziennik Agnieszki Osieckiej rozpoczyna się od sielankowego, skrótowego opisu świąt Wielkanocy w 1950 r. Zaraz potem autorka przechodzi do relacjonowania najważniejszych dla siebie tematów, czyli tych związanych ze sportem. W przeciwieństwie do wcześniejszych tomów, w tym dzienniku nie brakuje niemiłych zdarzeń z tym związanych: „Raptem przyszedł Szafa i zobaczywszy mnie w wodzie, wskoczył na mój tor. I tak była zła na niego za głupstwa, które wygadywał, a teraz zaczęłam się po prostu bać (Ledźwiński stał nad basenem i robił idiotyczne miny, doprowadzając mnie do pasji).