[Jerzy_Czarny_wieczorem napiszę...]
Krótki, ale utrzymany w bardzo serdecznym tonie list, mający na celu przekazanie informacji, że Solska więcej napisze wieczorem, a w tym momencie tylko "całuje" i "ściska" adresata.
Aktorka podpisała się "Jola".
Krótki, ale utrzymany w bardzo serdecznym tonie list, mający na celu przekazanie informacji, że Solska więcej napisze wieczorem, a w tym momencie tylko "całuje" i "ściska" adresata.
Aktorka podpisała się "Jola".
Solska rozpoczyna list od informacji, że wczorajszy list wysłała mu bez żadnej wiadomości o sobie, a to z tego powodu, że czuje się chora. Pisze o wielkiej niemocy, którą czuje od jego wyjazdu. Wspomina, że dostała również gorączki i źle się czuje zarówno psychicznie, jak i fizycznie. W dalszej części donosi o swoich lękach, o których nie chce mu pisać, bo boi się, że lęk, który właśnie czuje, jest spowodowany jedynie wielkim zmęczeniem fizycznym.
Solska rozpoczyna list zapewnieniem o miłości. Pisze także Żuławskiemu o swojej tęsknocie.
W dalszej części opisuje krótko swój dzień. Zaczyna od tego, że udało jej się długo spać, ale obudził ją brat. Dalej wspomina, że chciała pójść do teatru, ale z uwagi na to, że jej brat poprzedniego dnia spóźnił się na pociąg i został na noc, rozważała, co może zrobić z takim dniem.
List kończy zapewnienie o miłości i wyrazy oddania "Twojam jest Jerzy". Solska podpisuje się "Jola".
Solska rozpoczyna list od droczenia się z Żuławskim. W swoim liście musiał napisać coś odnoszącego się do religii katolickiej, gdyż Solska dużo ironizuje i momentami nawet kpi z jego wiary.
W dalszej części umawia się z nim na kolejną datę korespondencji. Wskazuje to na fakt, że od pewnego czasu kochankowie musieli być umówieni na to, że będą sprawdzać, czy otrzymali wszystkie listy.
List kończy informacja o tym, że Solska właśnie idzie spać. Podpisuje się "Jola".
Solska zaczyna list od informacji, że jest już po próbie. Opisuje, jak się czuje i jak bardzo się cieszy, że pierwszą próbę ma już za sobą. Przyznaje, że bardzo żałuje, że Żuławskiego nie ma w tym momencie przy niej. W dalszej części podkreśla, że czasem byłoby jej łatwiej, gdyby nie musiała cały czas, praktycznie bez przerwy, myśleć o nim.
W dalszej części odnosi się do jego listu, który - jak z kontekstu można zrozumieć - nie dotarł do niej, choć został wysłany.
Solska rozpoczyna list od informacji, że następnego dnia zaczyna próbę do sztuki "Warszawianka" (St. Wyspiański). W liście zaznacza, że jest tym bardziej zestresowana niż graniem poprzedniego spektaklu. Wspomina również, że jest tym ogromnie przejęta.
W dalszej części zapewne odpowiada na zadane przez Żuławskiego w poprzednim liście pytanie. Pisze, że nie koresponduje z nim, by to on ją kochał, tęsknił i myślał o niej, tylko dlatego, że to ona go kocha, myśli i tęskni.
List kończą zapewnienia o miłości. Podpisuje go imieniem "Jola".
Solska rozpoczyna od informacji o tym, które listy Żuławskiego otrzymała. Najprawdopodobniej w swoim liście zadał on jej pytanie o to, czy otrzymała w ostatnim czasie wiadomości od niego. Irena Solska odpowiada więc, że spieszy z informacją gdyż nie chciałaby zostawiać Żuławskiego bez wiadomości od siebie.
W dalszej części Autorka przechodzi do opisu tego, jak spędziła kilka ostatnich dni. Opisuje, jak uczyła się nowej sztuki na pamięć i w którym dokładnie jest miejscu.
Solska rozpoczyna list od informacji, że nie wie, co działo się poprzedniego dnia, gdyż była "poza wszelką świadomością". W liście odnosi się do bardzo udanego spektaklu, nie podaje jednak tytułu sztuki. W podobny sposób, w który zwykła wyznawać miłość Żuławskiemu, wspomina teraz o swojej miłości do sztuki i do swojej pracy.
Solska rozpoczyna list od stwierdzenia: "prawdą jest, żem przechodziła z rąk do rąk". List do Żuławskiego przede wszystkim odnosi się do jej przeszłych relacji intymnych z mężczyznami. Solska w tym miejscu porusza - choć nie nazywa tego dosłownie - kwestię norm dotyczących kobiecego życia seksualnego. Wspomina, że z osób, które opowiadają o jej przeszłości, śmieje się do łez.
List rozpoczyna informacja, że Solska dostała tego dnia list od siostry Żuławskiego.
Solska pisze w dalszej cześci, że list nie będzie długi, bo zaraz musi iść grać Warszawiankę. Pyta Żuławskiego, kiedy do niej przyjedzie. Pisze, że kiedy długo go nie widzi, bardzo źle się czuje. List kończy pytanie, dlaczego kolejny dzień do niej nie pisze.