publikacje

Wróć do listy

Ako som sa stala spisovateľkou – novinárkou

Autobiografia została spisana w schyłkowym okresie życia Jozefíny Marečkovej, najprawdopodobniej w latach 40. XX w. Wspomnienia sugestywnie oddają atmosferę Wiednia tuż przed rozpadem monarchii austro-węgierskiej. Perspektywa jest do pewnego stopnia osobista – Marečková skupiała się na warunkach życia i pracy warstw najuboższych, przede wszystkim Słowaków/Słowaczek, którzy/które w miastach monarchii zajmowali się pracą fizyczną. Sporo miejsca poświęciła trudom codzienności, pisała o silnym poczuciu niesprawiedliwości i niechęci do klas panujących, zwłaszcza arystokracji.

publikacje

Wróć do listy

List Arnsztajnowej do ks. Zalewskiego, 19 lutego 1934

W liście Franciszka Arnsztajnowa informuje, że otrzymała od Domu Książki Polskiej prośbę o przesłanie dwudziestu egzemplarzy tomiku „Stare kamienie”. Zastanawia się w związku z tym, czy T.M.K (Lubelskie Towarzystwo Miłośników Książki) życzy sobie puścić go w obieg; jeśli odpowiedź byłaby twierdząca, liczy, że adresat podeśle proponowaną cenę oraz stosowne egzemplarze książki. Proponuje przekazanie ich dostawczyni niniejszego listu lub wykonanie tego najpóźniej dnia kolejnego, na jej własny adres.

publikacje

Wróć do listy

List Arnsztajnowej do ks. Zalewskiego, 16 stycznia 1934

Arnsztajnowa dzieli się słowami wdzięczności za przesłane pięć egzemplarzy „Starych kamieni”. Wyraża swoje zadowolenie z oprawy graficznej i dopytuje, czy Czechowicz miał już okazję przyjrzeć się tomikowi. Ze względu na swój pobyt w Śródborowie nie miała z nim kontaktu. W ostatnich słowach autorka listu informuje, że zostanie jeszcze w Warszawie, a swój powrót do Lublina planuje po 20 stycznia.

publikacje

Wróć do listy

List Arnsztajnowej do Antoniego Madeja, 9 stycznia 1934

Arnsztajnowa dziękuje za przesłane życzenia oraz upominek tj. wieczny zeszyt. Chwali jego oryginalną formę, treść i wygląd. Zgadza się z opinią Madeja w sprawie Polskiego Zjednoczenia Związków Zawodowych Literatów, twierdzi, że nie mogą wobec tej akcji pozostawać bierni. Powątpiewa tylko, jak dadzą sobie radę, gdyż nie zna odpowiednich formalności.

publikacje

Wróć do listy

List Arnsztajnowej do Antoniego Madeja, 24 października 1933

Pierwsze zdania listu poświęcone zostały protokołowi ze spotkania Związku Literatów w Lublinie, jego treść Franciszka krytykuje, informując przy tym, że nie jest w stanie zrozumieć, co zostało postanowione w kwestii Tygodnia Książki. Pisze, że planuje wrócić do Lublina dopiero 2 lub 3 listopada. Liczy, że kilka lokalnych towarzystw kulturalnych dołączy się do organizacji wspomnianej akcji i podpisze odezwę m.in. do władz wojewódzkich i samorządowych.

publikacje

Wróć do listy

List Franciszki Arnsztajnowej do Józefa Nikodema Kłosowskiego

Autorka otwiera list słowami, że Komitet Książki Polskiej przymierza się do zorganizowania imprezy literackiej. Donosi, że szczegóły nie są jeszcze znane, ale pragnie dowiedzieć się, którzy członkowie zgodzą się na współpracę w tej materii; liczy zwłaszcza na wyrecytowanie kilku utworów. Notuje także, że przesłała nowelę panu Kamykowskiemu (Ludwik Kamykowski, 1891–1944), redaktorowi „Pamiętnika”, z zaznaczeniem, że została upoważniona do poczynienia w razie konieczności skrótów.

publikacje

Wróć do listy

List Komitetu Wiecu Kobiet do Marii Wysłouchowej

List ma charakter oficjalny. Członkinie komitetu zawiadamiają, że w drugi dzień Zielonych Świątek, 4 czerwca, ma odbyć się w Krakowie wiec kobiet-Polek. Jego celem ma być naradzenie się nad programem wspólnej pracy w obszarze społeczno-narodowym. Ujmują to następująco: „Wiemy dobrze, że oprócz sumiennego wypełniania osobistych obowiązków powinna każda z nas złożyć na ołtarzu dobra publicznego tyle, ile tylko skromne siły nasze złożyć nam pozwolą”. Przywołują przykład poprzedniego pokolenia kobiet, które – choć słabe – wiele dokonały.

publikacje

Wróć do listy

Dzienniki (zesz. 88-92)

Początek kolejnej serii zapisków osobistych Maryli Wełny to grudzień 1997 r. Autorka pracuje nad nowymi wierszami, chociaż nie ma raczej nadziei na ich wydanie. Dużo miejsca w dzienniku zajmują notatki i cytaty z książek. Uczestniczy nadal w spotkaniach ZLP. Komentuje bieżące wydarzenia polityczne. Krytykuje poziom prasy: „Nie mam co czytać. Gazety przepełnione dewocją […]. Poziom pism i gazet jest katastrofalny” (k. 18-19/88). Neguje wartość twórczości popularnych wówczas poetów: „Uśmiać się można! Iwona Smolka i red.

publikacje

Wróć do listy

Dzienniki (zesz. 83-87)

Dalsze zapiski (zeszyt 83) są prowadzone od września 1996 r. Autorka streszcza bieżącą sytuację w kraju. Uczęszcza na spotkania ZLP. Czeka na wydanie powieści Żebro Adama. Druk książki jednak opóźnia się. Diarystka czuje się coraz gorzej i stopniowo traci chęci do pracy. Stwierdza: „Jest we mnie jakieś załamanie, jakieś zwątpienie. Brak wiary w przyszłość" (k. 6/84). Czyta utwory różnych pisarzy. Jest zafascynowana twórczością Dänikena. Wydane zostają kolejne tomiki poezji autorki. W maju 1997 r.

publikacje

Wróć do listy

Dzienniki (zesz. 78-82)

Matylda Wełna kontynuuje prowadzenia diariusza od sierpnia 1995 r. Autorka przede wszystkim relacjonuje bieżące wydarzenia w kraju. Trudna sytuacja materialna wywołuje u niej rozgoryczenie polityką rządu: „Rent nie rewaloryzują za ostatni kwartał 1995, a czynsz za mieszkanie podnoszą o 6,5 złotych! I to tak »kapie« z miesiąca na miesiąc. Żeby ich szlag trafił jak najszybciej z ich kapitalizmem i wolnością. Wygłodzą nas. Chamy, zdziercy, łobuzy…” (k. 72/80). W jej osobistych zapiskach przewijają się wciąż wątki antysemickie – autorkę mierzi popularność żydowskich twórców.

Strony