List Ireny Grosz do Franciszki Themerson, 16.09.1954
16 września 1954 r., czyli w czasie, kiedy obie korespondentki są już blisko w piątej dekadzie życia, Irena Grosz pisze list do Franciszki Themerson po blisko dwudziestu latach od wyjazdu malarki z Polski. Przyjaciółki utrzymują ze sobą bliski kontakt prawdopodobnie od dawna, czego dokument zdaje się wyraźnym potwierdzeniem. Pierwszy z serii zachowanych listów sprawia wrażenie wyrwanego kontekstu w tym sensie, że jest on kontynuacją rozmowy osób doskonale poinformowanych o swojej codzienności, nie zawiera więc prób rekapitulacji zdarzeń wcześniejszych niż te najbardziej bieżące. Grosz nawiązuje do planowanego przez Themersonów wyjazdu do Polski („Jeśli będziecie nad Morskim Okiem – dajcie znaczki Łapińskim dla Jędrka, mojego przyjaciela”), a także wspomina o swoich staraniach, jak można przypuszczać, o wydanie jednej z książek dla dzieci autorstwa małżeństwa („Co z Naszą Księgarnią – nie wiem jeszcze, przyznam ze skruchą, że nie dzwoniłam, ale jutro na pewno”). Planowana podróż Themersonów do Polski była możliwa głównie z tego względu, że oboje artyści mieli już w tym czasie obywatelstwo brytyjskie, a przekraczanie granic było dla nich bezpieczne w sensie politycznym. Trudno jednoznacznie stwierdzić, ale prawdopodobnie z tej przyczyny ich pierwsza wizyta w kraju odbyła się dopiero blisko piętnaście lat po jego opuszczeniu. Zarówno pierwsza podróż, jak i kolejne były zresztą niewolne od krytycznych komentarzy wyrażanych przez artystów, co momentami przybierało formę głębokiego poruszenia w wymiarze etycznym. Themersonowie odwiedzali więc Polskę ze sporą dozą dystansu, której korzeni warto szukać nie tyle w stosunku do władzy, ile w ich obserwacjach na temat zachowań ludzi, których widywali podczas kilku dni spędzonych w Zakopanem czy w Warszawie.