publikacje

Wróć do listy

Dziennik 6.06.1974 – 3.01.1975

Krótki, obejmujący zaledwie pół roku dziennik Anny Pogonowskiej koncentruje się na sprawach prywatnych autorki i jej przeżyciach wewnętrznych. Kwestie twórczości literackiej – tak ważne w poprzednich miesiącach – schodzą w tym tomie zdecydowanie na dalszy plan.

Obszerny fragment dziennika Pogonowska poświęciła swojemu przypadkowemu spotkaniu ze znaną niegdyś Różą Łukomską, jedną z pierwszych polskich adwokatek, blisko związanej z rodziną autorki. Spotkanie jest dla niej ogromnym przeżyciem, szczególnie dlatego, że udało jej się poprawić nastrój sędziwej znajomej: „[...] chodziłam z nią powoli wkoło kloniku, z tą kobietą o której mi tyle mówiła Mama, o jej urodzie, o jej trudnym i raczej nieszczęśliwym życiu, z nią, z staruszeczką której zabłysły oczy gdy powiedziałam do osób siedzących na tarasie o stanie jej piękności” (k. 6r).

Kilka lipcowych dni Pogonowska spędza wraz z matką pod Płockiem, u państwa Ossowskich, rodziny kultywującej nadal tradycje szlacheckie i przedwojenny sposób bycia: „Są śmieszni, trochę dokuczliwi, ale lubię ich, podziwiam wytrwałość ich odrębności. Równocześnie ten wysiłek odkształcania rzeczywistości na modłę tak zdyskredytowaną” (k. 9v). Krótki pobyt w miejscu oderwanym jakby od realiów socjalistycznego państwa po raz pierwszy od bardzo dawna wprawia autorkę w bardzo dobry nastrój, Pogonowska zaczyna spoglądać na otaczający ją świat z większym optymizmem. Choć przez wiele lat bardzo emocjonalnie podchodziła do kwestii ignorowania jej twórczości przez środowisko artystyczne, od tamtej pory zaczyna postrzegać tę sprawę z przymrużeniem oka: „Nakład moich [wierszy] trzykrotnie mniejszy, nigdzie już ich nie ma w księgarniach mimo braku recenzji. No cóż, jestem poza koteriami. Lecz to nieważne. Żeby tylko trochę sensu miały te moje” (k. 12v). Podczas pobytu w Zakopanem jesienią 1974 r. Pogonowska poznaje młodego poetę, Wojciecha Kamińskiego. Jak się szybko okazuje, jest on miłośnikiem jej poezji, potrafi wymienić wszystkie wiersze autorki, żałuje, że jej twórczość nie została do tej pory należycie doceniona. W pierwszej chwili rozmowa wywołuje w poetce uczucie smutku, z którego szybko się jednak otrząsa: „Więc to nie moja fantazja? A właściwie to mi jeszcze ciężej robi się na duszy, gdy sobie uświadomię, że muszę ten los nieść. Lecz nie przesadzajmy. Jeśli rzeczywiście czasem dobrze coś napiszę, cóż jest ważniejszego?” (k. 21r). Fragment ten pokazuje, że na przestrzeni ostatnich miesięcy Pogonowskiej udało się odnaleźć spokój i wewnętrzną równowagę, autorka zauważa, że jej nastrój i zachowanie uległy w tym czasie całkowitej zmianie: „Od jakiegoś czasu znowu widzę przyrodę, napełnia mnie spokojem i ufnością. Może dlatego że w domu nie ma permanentnej wojny, że... i.t.d.” (k. 33v).

W kilku miejscach tekstu można natknąć się na gorzkie słowa autorki wypowiadane pod adresem niektórych poetek i poetów. Są to jednak przeważnie drobne uszczypliwości, nie dotyczą problemów, które – jak miało to miejsce w poprzednich latach – bardzo dotykały poetkę: „Szymborska i Lipska, obie ponagradzane teraz przez emigrację, wyrosłe z kół partyjno-ubowskich [...]. Naturalnie sztuka wyrasta z ziemi, może tym lepiej jeśli zgnojonej. Niemniej, depcą szczyty ironii” (k. 31v). Okazjonalnie Pogonowska wspomina także o wczesnych latach życia swoich dzieci. Przy tej okazji prezentuje swoje nietypowe – jak na dzisiejsze standardy – metody wychowawcze. Podczas wycieczki do Zakopanego jej trzyletni syn zaczął mieć nieoczekiwane problemy zdrowotne: „Od tygodnia wywracał tak oczy, że było widać tylko białka, »nie mogę inaczej mamusiu, już takie mam oczki...«. Prowadziłam go więc sztywna od strachu do okulisty. Ten kazał mi naturalnie iść do neurologa. Nie poszłam. Sprałam swego synka lecznico, licząc na metodę wstrząsu. Pomogło jak ręką odjął. Ale wiedziałam już, że w mym synie coś czyha” (k. 19v-20r). Dziennik zamyka krótka wzmiankach o przygotowaniach Pogonowskiej do długo wyczekiwanego (z powodu sprzeciwu partii) wyjazdu do Maroka, gdzie dołączyć miała do przebywającego tam wówczas męża, który pracował w Afryce jako inżynier.

Autor/Autorka: 
Miejsce powstania: 
Obory, Warszawa, Zakopane
Opis fizyczny: 
20,5 CM ; 103 K.
Postać: 
zeszyt
Technika zapisu: 
rękopis
Język: 
Polski
Dostępność: 
dostępny do celów badawczych
Data powstania: 
Od 1974 do 1975
Stan zachowania: 
Dobry
Sygnatura: 
5368/28
Uwagi: 
Zapisane tylko pierwsze 45 kart. Dziennik został napisany niebieskim i czarnym długopisem. W tekście obecne są nieliczne skreślenia i poprawki. Do zeszytu luzem dołączony został wycinek prasowy z trzema wierszami autorki.
Słowo kluczowe 1: 
Słowo kluczowe 2: 
Słowo kluczowe 3: 
Osoba, której dotyczy treść: 
Główne tematy: 
POEZJA, ŁÓDZKIE ŚRODOWISKO LITERACKIE, WARSZAWSKIE ŚRODOWISKO LITERACKIE, RELACJE Z DZIEĆMI, RELACJE Z MATKĄ
Nazwa geograficzna - słowo kluczowe: 
Zakres chronologiczny: 
Od 1968 do 1975
Nośnik informacji: 
papier
Gatunek: 
dziennik/diariusz/zapiski osobiste
Tytuł ujednolicony dla dziennika: