Klementyna z Tańskich Hoffmanowa do Józefy Lach Szyrmy, 13.12.1834
Hoffmanowa rozpoczyna list od opisu rozczarowania, że nie dostała wiadomości od Szyrmów na dzień swoich imienin. Cieszy się jednak, że list w końcu dotarł. Nawiązując do poprzedniej korespondencji, dotyczącej poronienia Szyrmowej, wyraża wielką radość, że adresatka czuje się już dobrze. Pisze, że jest to prawdziwy cud pośród wszystkich trudności, jakie ich spotykają.
Hoffmanowa dziękuje adresatce za opis balu, zwracając uwagę na jego duże koszty. Doszły ją wieści, że klimat angielski służy Szyrmowej. Wszyscy znajomi Polacy, którzy ją widzieli, mówią, że bardzo ładnie wyglada. Pyta ją, czy nauczyła się już angielskiego na tyle, że rozmawia z damami w ich języku, i czy one potrafią mówić po francusku. Wyraża wielkie uznanie dla lorda Stuarta (Dudley Coutts Stuart był angielskim politykiem i deputowanym, przyjacielem księcia Adama Jerzego Czartoryskiego, pełnił też funkcję wiceprezesa Literackiego Towarzystwa Przyjaciół Polski), pisząc, że musi być zacnym człowiekiem, ponieważ „nasze złe zielsko emigracyjne od wszystkiego odstręczyć może”.
Hoffmanowa donosi również, że wraz z mężem już od miesiąca mieszkają w nowym mieszkaniu, a jego praca idzie bardzo dobrze. Siedzi ostatnio więcej w domu, ale na tym nie traci, ponieważ więcej pisze i zajmuje się szyciem. Jej mąż, kiedy wraca z pracy, również woli zostać w domu; wieczory mijają im przy kominku na przemian na czytaniu, pracy i rozmowach.
Dostała ostatnio wiadomość od swojej siostry (Aleksandra Tarczewska), która napisała, że przesyła je potajemnie, ponieważ korespondencja z Hoffmanami jest surowo zakazana; do tego stopnia, że krótkie listy i drobiazgi dla dzieci, które przesłała siostrze autorka, zostały adresatce odebrane. Chociaż Hoffamnowej ciężko, że z jej powodu Tarczewska miała kłopoty, woli wiedzieć, że jej milczenie było spowodowane sytuacją zewnętrzną. „Nowe Rozrywki dla Dzieci” również zostały zakazane i w ogóle się nie sprzedają, mimo to Hoffmanowa postanowiła pracować nad dalszymi tomami. Kiedy tylko skończy opis podróży, weźmie się za pisanie kursu moralności, ponieważ to będzie dużo łatwiejsze do rozprowadzania jako zwięzłe i treściwe.
Dostała wieści z Warszawy i z Wrocławia, wszyscy zdrowi. Co miesiąc otrzymuje listy od cioci Weiglowej (Justyna Weigel była siostrą matki Hoffmanowej – Marianny Tańskiej), choć nie tak obszerne, jak by chciała.