Klementyna z Tańskich Hoffmanowa do Józefy Lach Szyrmy, 11.12.1833
Hoffmanowa rozpoczyna swój list od wytłumaczenia, dlaczego długo nie pisała. Dalej opowiada o poważnych problemach zdrowotnych – zrobił jej się guz pod ramieniem. Pisze o bólu i osłabieniu, które z tego powodu odczuwa. Jej mąż kontaktował się z najlepszymi lekarzami i wszyscy zalecili operację. Autorka pisze, że ten zabieg najprawdopodobniej odbędzie się jeszcze pod koniec roku. Guz jest mały i położony w dobrym miejscu, więc ma nadzieję na szybkie wyzdrowienie. Józefa Szyrma jest jedną z niewielu osób, które o tym wiedzą. Hoffmanowa prosi ją o dyskrecję. Pisze, że przy tak częstej korespondencji ma potrzebę mówienia jej wszystkiego. Będzie więc pisać jej na bieżąco o swoim stanie zdrowia. Żałuje, że Szyrmowa nie może przyjechać do Paryża wesprzeć ją w chorobie. Listy, które od niej dostaje, częściowo rekompensują jej nieobecność.
Autorka wspomina o przedsięwzięciu Krystyna Szyrmy, wzmiankowanym w poprzednim liście od niego. Jest zdania, że jego plan może się nie powieść ze względu na brak pieniędzy, z którym borykają się emigranci z Polski, oraz ze względu na sposób myślenia Szyrmy, który mógłby nie znaleźć powodzenia u emigrantów z północy, których w Anglii jest najwięcej. List nie wyjaśnia dokładnie, czego dotyczył pomysł, ale wynika z niego, że chodziło o założenie placówki edukacyjnej. Prosi o wzięcie pod uwagę jej planu, który wyłożyła im w ostatnim liście (założenia pensji dla dziewcząt). Odpowiedź, która od nich nadeszła, była tak skromna, że jest skłonna przypuszczać, że list ten do nich nie dotarł. Ludzie, z którymi rozmawiała o tym pomyśle, doradzili jej jego realizację we Lwowie, ze względu na bliskość Podola, gdzie mieszka wielu bogatych Polaków, a nie ma zbyt wielu szans na dobrą („wykwintną”) edukację dla ich córek.
Dziękuje Szyrmowej za opis podróży, opis życia w Anglii oraz za wieści o dzieciach. Cieszy się, że córka lubi czytać, ale ostrzega adresatkę, czerpiąc z własnego doświadczenia, żeby nie czytała rzeczy, których nie może jeszcze zrozumieć. Ponadto stwierdza, że duża chęć do czytania jest u dziewczynek przykrywką dla lenistwa. Gdyby matka Hoffmanowej nie zabrała jej z miejsca, gdzie pozwalano jej dużo czytać, nie potrafiłaby być kobietą ani użyteczną pisarką. Nauka powinna być u kobiety na drugim miejscu. Zauważa, że we Francji wiele kobiet zajmuje się zarobkowo malarstwem, literaturą i muzyką. Hoffmanowa uważa, że na takiej pracy kobiet traci ich rodzina, nie dają sobie rady z podwójną rolą. O wiele łatwiej mają kobiety niższego urodzenia, które zajmują się między innymi szyciem. Praca krawcowej jest o wiele mniej wymagająca niż praca pisarki czy malarki. Autorka nie potępia zajmowania się pisarstwem przez kobiety, ale lepiej, by wypływało to z natchnienia, a nie z konieczności zarabiania. Hoffmanowa wspomina też list od Szyrmowej, w którym ta wzmiankuje, że chciałaby pisać dziennik. Autorka bardzo popiera ten pomysł, dodaje również, że będzie starannie przechowywać listy od niej, które mogą być w tym pomocne.