Dziennik: 1.01.1989–27.12.1989
Wrażenia autorki z przebiegu pierwszych dni obrad Okrągłego Stołu są nadzwyczaj pozytywne. Imponują jej spokój uczestników oraz wysoka kultura ich wystąpień: „Każdy przedkładał swoje racje bez ogródek, ale spokojnie, bez agresywnych tonów wobec adwersariuszy, jakby rzeczywiście panowała atmosfera dobrej woli dojścia do porozumienia” (k. 26r). Bardzo szybko jednak opuszcza ją pierwotny entuzjazm i czuje się znużona ciągnącymi się w nieskończoność dyskusjami i kłótniami, które zastąpiły początkową miłą atmosferę Okrągłego Stołu: „Coraz mniejsze szanse na znaczący kompromis. Najbardziej brużdżą państwowe związki zawodowe OPZZ, oponują przy naradach, inspirują strajki roszczeniowo-płacowe, mimo ciągłych apeli Wałęsy, żeby nie strajkować, póki trwa okrągły stół” (k. 30r). Pomimo tego z dużym zaangażowaniem włącza się jako działaczka Klubu Inteligencji Katolickiej w sprzedaż cegiełek na rzecz kampanii wyborczych posłów opozycji w nadchodzących „półdemokratycznych” wyborach. Nie myśli jednak o sobie, przekonana, że jest już w wieku, gdy jakiekolwiek zmiany polityczno-gospodarczo-społeczne nie zdążą jej już dosięgnąć: „Pragnę tylko, żeby dzieciom, wnukom i prawnukom żyło się lepiej – może nawet nie bogaciej, ale swobodniej i spokojniej w świecie nieskazywanym przez ludzi na zagładę” (k. 72v).
Bardzo istotną część dziennika stanowią domowe zapiski Grabowskiej: jako prababcia, mieszkająca w jednym mieszkanku z dwójką prawnuków, jest niezwykle skupiona na dbaniu o ich zdrowie. Szczególnie że pierwsze miesiące 1989 r. to nieustanne kłopoty ze zdrowiem starszej prawnuczki, która raz po raz trafia do szpitala z podejrzeniami coraz poważniejszych chorób. Sama autorka spodziewa się rychłej śmierci: „Ta myśl o śmierci, czy też ona sama, wciąż koło mnie krąży. Ale jestem zupełnie spokojna. Albo, co gorzej, tak zobojętniałam, jak mawiam na starość, że czuje się jak na samotnej skale na oceanie i już żadne wzruszenia doń nie docierają” (k. 111r). Poza tymi tematami w dzienniku znajdują się bieżące informacje o czytanych przez diarystkę książkach oraz najważniejszych oglądanych przez nią filmach. Podobnie jak w poprzednich latach Grabowska odnotowuje także wydarzenia ze świata, wyraźnie schodzą one jednak na plan dalszy. W przeciwieństwie do poprzednich dzienników jej uwaga skupia się głównie na Chinach i masakrze studentów na placu Tian'anmen. W ostatnich miesiącach 1989 r. z większą uwagą przypatruje się tendencjom separatystycznym w ZSRR i działaniom zjednoczeniowym w Niemczech, które przyjmuje z ulgą, że dożyła schyłku systemu komunistycznego. 27 grudnia 1989 r. Grabowska deklaruje koniec pisania swoich dotychczasowych dzienników, „które stały się w końcu czymś w rodzaju kroniki politycznej. Już to nie jest potrzebne. Już pisze się jawnie i obszernie w całej prasie” (k. 173v).