Relacja Lilii Niemczewskiej
Autorka opisuje swoje aresztowanie, które miało miejsce w dniu 30.11.1944 r., oraz późniejsze przesłuchania, prowadzone przez Józefa Światłę. Autorka działała w służbie Pomocy Żołnierzom, w ramach 27 dywizji AK.
Autorka opisuje swoje aresztowanie, które miało miejsce w dniu 30.11.1944 r., oraz późniejsze przesłuchania, prowadzone przez Józefa Światłę. Autorka działała w służbie Pomocy Żołnierzom, w ramach 27 dywizji AK.
Wanda Mochnacz opowiada losy swojej rodziny podczas II wojny światowej. Mieszkała z rodzicami i dwiema młodszymi siostrami na Kresach Wschodnich. W chwili wybuchu wojny miała dziewięć lat. W 1939 r. jej ojciec został aresztowany i wywieziony do więzienia w Czortkowie. Podczas przesłuchań był bity. W więzieniu spędził półtora roku. Matka z dwiema córkami (sześć i trzy lata) zostały deportowane w głąb Rosji. Wanda akurat tej nocy spała u dziadków. Gdy się dowiedziała, że matkę wywożą, chciała wrócić do domu, ale powstrzymał ją kolega. Ukryła się u sąsiadki.
Są to wspomnienia matki, Władysławy Mróz, spisane przez jej córkę. Autorka opisuje napad Ukraińców na wołyńską wioskę, w której jej matka mieszkała jako dziecko. Nie podaje przy tym żadnych dat. Na początku II wojny światowej, jak donosi autorka, zmarł jej dziadek, Jan Słójkowski, a jego żona Bronisława wraz z dwiema córkami, Władzią i Renią, przeprowadziły się z Nowomalina do Janowej Doliny na Wołyniu. Była to osada przy kopalni lub kamieniołomie (autorka zaznacza swą niepewność). Babcia dostała posadę woźnej w szkole, a także mieszkanie przy placówce oświatowej.
Autorka opowiada o swoim pobycie w Kazachstanie w czasie II wojny światowej.
Autorka opisuje losy wojenne swojej rodziny. Była najmłodsza z ośmiorga rodzeństwa. Jej brat Jan (ur. 1914 r.) był oficerem Wojska Polskiego, od 1934 r. służył w kawalerii w Wilnie. W 1939 r. brał udział w kampanii wrześniowej. Podczas okupacji sowieckiej został aresztowany 6 października1940 r. w Grajewie, wcześniej ukrywał się i prawdopodobnie działał w jakiejś organizacji. Po kilku tygodniach przetrzymywania w areszcie ślad po nim zaginął. W lipcu 1941 r.
Autorka opisuje losy swojej rodziny, deportowanej z Oszmiany w głąb ZSRR.
Od 17 września do czerwca 1941 r. odbyły się cztery wywózki Polaków: do Kazachstanu, na Syberię i do Kirgizji. Objęły głównie działaczy politycznych, inteligencję, ziemian, osadników i urzędników państwowych wszystkich szczebli wraz z rodzinami. Mężczyzn, głowy rodzin, osadzono w więzieniach a kobiety z dziećmi deportowano w wagonach towarowych. Celem było wysiedlenie Polaków mieszkających na Wschód od rzeki Bug.
Autorka w 1937 r. wyszła za mąż za Czesława Jakowickiego i zamieszkali w powiatowym mieście Bielsk Podlaski, woj. białostockie. Jej mąż był lekarzem weterynarii, ona ukończyła trzy lata studiów humanistycznych na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie. W 1938 r. urodziła im się córka. W marcu 1939 r. mąż, jako porucznik, został zmobilizowany. Po interwencji starosty wrócił w lipcu do domu. Gdy wybuchła wojna, pojechał motocyklem na poszukiwania swojej jednostki. Helena przeniosła się do przyjaciół na wieś. Niedługo potem weszli Niemcy i przejęli dworek na swój sztab.
Irena Kucza-Kuczyńska przedstawia trzy epizody z czasów okupacji na Wileńszczyźnie. Pierwszy fragment opisuje wyprawę autorki do Balingródka nad Wilią, do tamtejszego księdza, by dowiedzieć się czegoś o losach jej męża. Zdarzyło się to przed Bożym Narodzeniem 1943 r. Wcześniej jej mąż, Stanisław Kucza-Kuczyński, pracował w konspiracji. W 1940 r. był więziony w Oszmianie i Starej Wilejce, a potem w ZSRR. Po interwencji generała Sikorskiego został w końcu maja 1942 r. zrzucony na teren Wileńszczyzny ze specjalną misją wykonywaną w porozumieniu z generałem.
W dokumencie autorka pisze o działalności konspiracyjnej swojego męża, Stanisława Kuczy-Kuczyńskiego, który urodził się 17 stycznia 1912 r. w Rżewie i studiował prawo na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie. W 1939 r. wyruszył jako ochotnik z oddziałem wojskowym Jerzego Dąbrowskiego. Jak relacjonuje autorka, gdy Armia Czerwona wkroczyła na terytorium Polski, przyszedł rozkaz, żeby spalić wszystkie dokumenty, zostawić broń i przechodzić na stronę litewską. W konsekwencji tego zarządzenia Dąbrowski rozwiązał swój pułk.
Jadwiga Paszkiewicz opowiada o tajnym nauczaniu w czasie okupacji w Oszmianie. We wrześniu 1939 r. była w trzeciej klasie gimnazjum. Gdy wkroczyły wojska radzieckie, dyrektor Antoni Łokuciewski powiedział do uczniów, że choć nie ma już państwa polskiego, to uczyć się trzeba. Wkrótce został aresztowany, losy uczniów były różne. W czerwcu 1941 r. Oszmiana znalazła się pod okupacją niemiecką.