Był to rok 1941
Autorka opowiada o losach rodziny w czasie II wojny światowej, czyli o wywózce na Syberię. Podaje szczegóły podróży i pobytu, a także informacje o losach męża w wojsku i losach rodziny po powrocie do Polski.
Autorka opowiada o losach rodziny w czasie II wojny światowej, czyli o wywózce na Syberię. Podaje szczegóły podróży i pobytu, a także informacje o losach męża w wojsku i losach rodziny po powrocie do Polski.
Autorka opisuje pierwsze tygodnie II wojny światowej i naukę w radzieckiej szkole, tzw. „dziesięciolatce”. W momencie wybuchu wojny miała piętnaście lat i mieszkała z rodzicami i młodszą siostrą w Stanisławowie. Pamięta, że 1 września 1939 r. poszła rano do kościoła (był pierwszy piątek miesiąca) i tam dowiedziała się o napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę. Ksiądz modlił się z wiernymi za ofiary wojny. Tego dnia spadły bomby na Stanisławów. Ludzie z zapartym tchem słuchali audycji radiowych, przynoszących wieści z pola bitwy.
Autorka opisuje swoją walkę z wymiarem sprawiedliwości i prześladowania przez milicję od lat 60. Prześladowania te spowodowane były jej staraniami o ukaranie winnych śmierci jej ojca. J. Raś został zamordowany 15 lipca 1960 r. przez sąsiadów. Sprawcy zostali zatrzymani, ale po kilku godzinach wypuszczono ich. Autorka opisuje powiązania sprawców z ówczesną władzą i metody ich działania. Była zastraszana i nękana przez milicję w Mielcu, aresztowana i przetrzymywana po kilka dni bez podania przyczyny. Kilkakrotnie wywożono ją do więzienia w Rzeszowie, gdzie poddawana była różnym szykanom.
Jadwiga Apfelbaum została wysłana przez gminę żydowską w Będzinie do obozu przejściowego w Sosnowcu, skąd wywieziono ją w lutym 1941 r. do obozu pracy w Sagan (Żagań). Pracowała w fabryce włokienniczej. Warunki życia w obozie opisała jako okresowo dobre – francuscy więźniowie dzielili się żywnością z kobietami. Obóz został zlikwidowany z powodu zamknięcia fabryki. Więźniarki przeniesiono do obozu pracy w Grünberg (Zielona Góra).
Leja Kurztag została wywieziona z getta w Sosnowcu do obozu przejściowego w Gogolinie, a następnie do obozu pracy w Gliwicach. Pracowała w fabryce sadzy. Opisała warunki życia w obozie. Dyrektor fabryki dobrze odnosił się do więźniarek, bronił je przed nadzorczyniami. Główna lagerführerka nie była okrutna w przeciwieństwie do swojej zastępczyni. W maju 1944 r. obóz przeszedł pod nadzór SS. Zmniejszono racje żywnościowe i rewidowano więźniarki. W styczniu 1945 r. nastąpiła ewakuacja do Ravensbrück, później do Retzow, gdzie autorka doczekała wyzwolenia.
Wajgarten i Ingster przebywały w obozie Reigersfeld (Bielawa), a następnie zostały wysłane do obozu Blechhammer (Blachownia) w kwietniu 1944 r. Przebywało w nim 4,5 tys. mężczyzn i 150 kobiet – Żydów i Żydówek z całej Europy. Opisały wykonywane prace (m.in. pranie koszul i kalesonów), choroby panujące w obozie, rabunki, kary i bicie więźniów, egzekucje, tatuowanie numerów. W obozie działały orkiestra i teatr. Artystów trzy razy w tygodniu zwalniano z prac, by mogli uczestniczyć w próbach. Obecność na przedstawieniach była obowiązkowa.
Fania Zorne ukrywała się na wsi nieopodal Brodów (ob. Ukraina), a jej rodzina przebywała w brodzkim getcie. W maju 1943 r., w czasie ostatecznej likwidacji getta, jej matka uciekła, odszukała córkę i razem żyły w leśnych kryjówkach. W pewnym okresie dołączyły się do grupy Żydów i Fania brała udział w akcjach zbrojnych organizowanych w celu zdobycia żywności. Od marca do czerwca 1944 r. ukrywały się w lesie same, blisko linii frontu. Doczekały wyzwolenia przez Armię Czerwoną.
Irena Herman opisuje losy Żydów ukrywających się po tzw. aryjskiej stronie w okupowanej Warszawie. Wspomina małżeństwo Pinkusów, którzy znaleźli schronienie u polskiej rodziny. Planowali zdobyć amerykańskie dokumenty i wyjechać, zamiast tego trafili do Treblinki i zginęli. Prawie wszyscy członkowie rodziny Weinsteinów umarli z głodu w getcie, jedynie kobieta, posługująca się dokumentami wystawionymi na nazwisko Drzewiecka, zdołała uciec na „aryjską stronę”, lecz nie przeżyła wojny. Autorka przypomina także losy Mieczysława Reichera z Łodzi.
Wspomnienia Heleny Lenartowicz p.t. „Od Litwy do Rodezji” (inny tytuł: „Z Oszmiany do Salisbury”) zostały napisane przez nią na podstawie jej dziennika, pisanego w wędrówce przez Rosję i Persję do Rodezji (obecnie Zimbabwe). Jest po części kontynuacja wspomnień jej męża, Klaudiusza Jerzego Riedla, p.t. „Od Wisły do Zambezi”.
Wspomnienia Akkerman dotyczą pierwszych strajków w Jekaterynosławiu (obecnie Dniepropietrowsk, Ukraina). Autorka miała wówczas około piętnastu lat, była robotnicą w pracowni szewskiej. Tam po raz pierwszy usłyszała słowo „strajk” – od nowego szewca, który przyjechał z Rostowa nad Donem. Pracownia szewska Akkerman była pierwszym strajkującym zakładem w Jekaterynosławiu. Wkrótce dołączyła do nich szwalnia Drezena, piekarnia Kozłowskiego i fabryka Briańska. Autorka zanotowała, że strajkujący osiągnęli częściowy sukces: niektóre z ich postulatów zostały uwzględnione przez właścicieli fabryki.