publikacje

Wróć do listy

Ojciec poległ na Polu Chwały

Janina Kiwała opisuje wojenne losy swojej rodziny. Urodziła się w 1904 r. w Nowosielcach, pow. Przeworsk. Wychowała się na wsi w wielodzietnej rodzinie chłopskiej. Po wyjściu za mąż zamieszkała w Drohobyczu. Urodziła dwóch synów: Franciszka i Eugeniusza. W 1939 r. wkroczyli najpierw Niemcy, wtedy Ukraińcy masowo mordowali Polaków. Rodzina autorki musiała uciekać do miasta. Po tygodniu tereny te zajęli Rosjanie i nakazali wrócić do swych domów. Państwo Kiwała zastali wszystko zrujnowane, mieszkanie doszczętnie ograbione i zdewastowane, powybijane okna, poprzewracane piece.

publikacje

Wróć do listy

Trzy siostry

Autorka opisuje losy rodziny Domańskich w czasie II wojny światowej. Ojciec był przez ostatnie lata przed wojną sołtysem i komendantem „Strzelca”. Po wkroczeniu Rosjan w 1939 r. został zatrudniony w miejscowej gminie jako sekretarz, bo znał język ukraiński. Początkowo było w miarę spokojnie, ale NKWD stopniowo aresztowało i wywoziło Polaków. Sytuacja pogorszyła się w lutym 1940 r. Wieczorem 11 lutego znajomy Ukrainiec powiadomił ich, że są na liście do wywózki. Mieli czas, żeby się przygotować i spakować potrzebne rzeczy.

publikacje

Wróć do listy

Na wezwanie zbieram materiały do tekstu o osadnikach w Szczecinie w 1945 r. przez Pana Tomasza Gleb

Urszula Lindner opisuje pierwsze powojenne lata w Szczecinie. Urodziła się i mieszkała w Toruniu. Do Szczecina przyjechała z koleżankami we wrześniu 1945 r., kiedy usłyszała, że potrzebni są ludzie młodzi, znający język niemiecki do odbudowy Szczecina i że teraz to będzie polskie miasto. Podróż z Torunia wagonami towarowymi trwała dwa tygodnie. Po dotarciu na miejsce były zszokowane widokiem, wszędzie gruzy, wypalone domy. Zatrzymały się na początku u kolegi, który przybył tu już wcześniej. Było niebezpiecznie.

publikacje

Wróć do listy

Relacja Tekli Krajniak z akcji „Wisła”

W dokumencie autorka opisuje wysiedlenie swojej rodziny z południowo-wschodniej Polski w 1947 r. w ramach „Akcji Wisła”. Mieszkała wtedy z rodzicami we wsi Jastrzębik (gm. Muszyna, pow. Nowy Sącz). 7 lipca 1947 r. w wiosce pojawiło się wojsko polskie z karabinami, po czym wyznaczyło mieszkańcom dwie godziny na spakowanie się. Jak wspomina autorka, polecono im iść do stacji kolejowej w Grybowie; dystans trzydziestu kilometrów wysiedleni pokonywali pieszo przez dwa dni. Na miejscu przez dwie doby czekali na transport.

publikacje

Wróć do listy

Moja praca w szpitalu podczas okupacji

Kinga Kosiedowska opowiada o swojej pracy w szpitalu zakaźnym na Rossie w Wilnie podczas okupacji radzieckiej. Dyrektorką placówki była Żydówka. W tym czasie dużo ludzi chorowało na tyfus. Początkowo siostra Kinga sprzątała poczekalnię, potem przydzielono ją do pomocy starszej pielęgniarce. Podawała chorym naczynia do łóżka, myła je. Czasem wyręczała pielęgniarki, nauczyła się robić zastrzyki. Do szpitala przychodzili księża, ojcowie karmelici, z posługą kapłańską. W tym czasie mieszkała u sióstr bernardynek. Codziennie rano wychodziła bez jedzenia i często przez cały dzień nic nie jadła.

publikacje

Wróć do listy

Wspomnienia z pracy w szkole

Autorka opowiada o swej pracy katechetki w szkołach powszechnych w latach 1934-1939. W maju 1934 r. wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Pallotynek i jeszcze tego samego roku rozpoczęła pracę w Rajcy, Wołcy, Płużynach i kilku innych mmiejscowościach. Przygotowywała dzieci do pierwszej komunii. Często nauka odbywała się w domu jakiegoś gospodarza.  W latach 1937-39 otworzyły Wileńszczyźnie nową placówkę apostolską w Zarankowszczyźnie, pow. Lida. Stamtąd chodziła do trzech szkół podstawowych: Żyle, Kudejsze i Gieranony.

publikacje

Wróć do listy

List Ludwiki Juras-Smith do Henryka Samsonowicza

List kierowany jest do Ministra Edukacji Narodowej, Henryka Samsonowicza. Autorka opisuje w nim swoją aktywność nauczycielską i wojenne losy. Jednocześnie zwraca się o zadośćuczynienie doznanym w życiu krzywdom. Pochodzi ze Stryja k. Lwowa, ale w ostatnich dniach sierpnia 1939 r. przybyła do Krakowa, by odbyć studia na ostatnim roku na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wybuch wojny pokrzyżował jej plany i już 4 września musiała opuścić dom studentek przy pl. Jabłonowskich. Został on przekształcony w szpital polowy.

publikacje

Wróć do listy

Halina Martin do Maryny Miklaszewskiej, 5.06.2002

List do Maryny Miklaszewskiej z Warszawy. Halina ucieszyła się, że adresatka zajęła się przeglądaniem dokumentów archiwalnych. Stwierdziła, że to może być bardzo ciekawe zajęcie, ostrzegła ją przed pewnym rodzajem „historyków”, którzy nie lubią, gdy osoba bez wykształcenia akademickiego staje się ich konkurentką. Zachęcała do pracy i radziła gromadzić „każdy papierek”, bo może okazać się ważnym dokumentem. Dziękowała za otrzymaną fotografię oraz za książkę ks. Józefa Tischnera. Stwierdziła, że to wyjątkowo trudna i wymagająca lektura.

publikacje

Wróć do listy

Maryna Miklaszewska do Haliny Martin, 2002

List do Haliny Martin. Autorka wspomina krótki pobyt w gościnnym domu p. Haliny. Ostatnio okazało się, że mają wspólnych znajomych: Jacka Poznańskiego oraz Igę i Krzysztofa Jaraczewskich.

publikacje

Wróć do listy

b.t. [Szanowna Pani Przewodnicząca…]

List prof. Elżbiety Zawackiej do płk. Jadwigi Morozewicz, Przewodniczącej Koła Kobiet Żołnierzy PSZ w Londynie. Autorka pisze, że jej fundacji (Archiwum WSK w Toruniu) bardzo zależy na kontakcie z jej Kołem. Przygotowuje na listopad sesję naukową poświęconą wojennej służbie kobiet, co będzie niezwykłym wydarzeniem także ze względu na to, że ma mieć charakter zjazdu kombatantek z wszystkich frontów, mogących wreszcie spotkać się wspólnie w wolnej Polsce. Oczywiście nie może na tej sesji zabraknąć przedstawicielek koła londyńskiego.

Strony