Wspomnienie – życiorys Jerzego Lalewicza spisany przez żonę Antoninę Lalewiczową
Wspomnienia zostały poświęcone przez autorkę jej mężowi, słynnemu pianiście – Jerzemu Lalewiczowi. Antonina z Lewaków jako dziecko trafiła na wychowanie do Lalewiczów po tym, jak zmarła jej matka, a ojciec powtórnie się ożenił. W swoich wspomnieniach skupia się przede wszystkim na dokładnym oddaniu sylwetki męża – szczegółowo charakteryzuje jego działalność zawodową i artystyczną, narrację opatruje fragmentami pokoncertowych recenzji, a w niewielkim stopniu skupia się na własnej biografii.
Lalewicz urodził się 21 sierpnia 1875 r. jako jedno z kilkorga dzieci Stanisława i jego żony Walerii z Rodów. Jego bratem był Marian Lalewicz, malarz. Dzieciństwo przyszłego pianisty było związane z Suwałkami i Wyłkowyszkami. Po ukończeniu studiów muzycznych w Rosji został zaproszony na stanowisko profesora w krakowskim konwersatorium. Tu do grona jego uczniów należeli m.in. Mieczysław Munz i Stefan Czerny. Przyjaźnił się z też z Karolem Szymanowskim.
Dalsze losy Lalewiczów (Antonina towarzyszyła Walerii i Jerzemu w ich przeprowadzkach) były związane z wiedeńską akademią muzyczną, w której pianiście zaproponowano stanowisko profesora w 1912 r. W okresie pierwszej wojny światowej autorka wspomnień poślubiła Lalewicza – małżeństwo zawarli 20 lipca 1915 r. Po 1918 r. – jako że nie był obywatelem austriackim – Lalewicz nie mógł piastować rządowego stanowiska, więc po przedłużonym rocznym pobycie w Wiedniu z żoną wyjechał w końcu do Paryża. Lalewiczowie prowadzili we francuskiej stolicy ożywione życie towarzyskie – odwiedzali m.in. salon polskiej śpiewaczki Marii Freud, w którym gościli pianista Mieczysław Horszowski. U również zaprzyjaźnionych państwa Godebskich poznali zaś Maurice’a Ravela.
Lalewiczowie opuścili Paryż pod koniec 1921 r. i udali się do Argentyny, do Buenos Aires, gdzie Lalewicz koncertował i udzielał prywatnych lekcji (od 1923 r. był profesorem państwowego konserwatorium), a jego żona pracowała w konsulacie polskim. Lata drugiej wojny światowej małżeństwo spędziło na emigracji. Lalewicz zmarł w Buenos Aires w 1951 r., ale staraniem rodziny został pochowany na warszawskich Powązkach. Autorka kończy wspomnienia pośmiertnym epilogiem, dotyczącym konkursu fortepianowego im. Jerzego Lalewicza, zorganizowanego po raz pierwszy z inicjatywy Pii Sebastiani.