Na wolności. Zeszyt 2
Jednym z pierwszych tematów otwierających dziennik jest praca zawodowa Agnieszki Osieckiej. Autorka nie jest zadowolona z jej efektów, wyrzuca sobie małe zaangażowanie w podejmowane projekty. Dużą część dziennika stanowią także fragmenty poświęcone życiu codziennemu poetki. Osiecka wspomina o oglądanych filmach (m.in. Bez końca Krzysztofa Kieślowskiego), odwiedzanych lokalach na ulicach Czerniakowskiej czy Francuskiej. Szczególnie obszerny fragment poświęca na charakterystykę syna swoich przyjaciół z Anglii, który od kilkunastu miesięcy przebywa w Polsce. W jego opisie można dopatrywać się szerszej krytyki polskiego społeczeństwa, szczególnie tendencji do wykorzystywania dobroci innego człowieka i nieszanowania jego pracy: „[…] od roku Justin jest w Polsce. Wykłada we Wrocławiu kulturę brytyjską i język niewiele młodszym od siebie studentom. I tu w Polsce przemknęło mi już przez głowę określenie »frajer«. Właśnie nie »ufny«, tylko »frajer«. Czy dlatego, że przeegzaminował 100 osób za darmo? Czy że daje prywatne lekcje »przyjaciołom przyjaciół«? Że przetłumaczył na angielski »legendę« do Panoramy Racławickiej, przeczytał ją i nagrał na taśmę […], po czym zgodził się na 4000, po czym przyjął do wiadomości, że »Panorama« zapłaci mu we wrześniu?” (s. 12). Wspomina żartobliwie, że Wioletta Villas, kierowana niejasną „manią religijną”, zamknęła w swoim domu Tomasza Raczka, by poskarżyć się mu, że nikt nie witał jej na lotnisku, gdy wracała do Polski z Las Vegas. Dziennik zamykają krótkie przebitki z wakacji Osieckiej na Mazurach: „Leżę jak wór na podwórku u Padjasków, zrobiłam bukiecik z polnych kwiatów, pierwszy raz od nie wiem kiedy odpoczywam. Nad jeziorem jest dla mnie za zimno” (s. 48).