Dziennik (t. 3)
Trzeci tom dziennika Alicji Wahl obejmuje okres od lipca 1969 do stycznia 1971 roku. Powstawał przede wszystkim w Warszawie, ale odpowiednie partie dziennika pisane były podczas pobytów w Kazimierzu (lipiec-sierpień 69, grudzień 1969), Zakopanem (kwiecień 1970) i Złotych Piaskach (lipiec 1970).
Dla trzeciego tomu zapisków artystki charakterystyczna jest, jeszcze bardziej nasilona w stosunku do poprzedniego, dialogizacja. Zapiski często przyjmują kształt scenek rodzajowych i dialogów, oddających m.in. niekonwencjonalny charakter domu sióstr Wahl, relacji z ich najbliższymi i znajomymi, a także ostrość widzenia relacji międzyludzkich przez artystkę: notowane cudze słowa często zawierają na przykład duży ładunek przemocy, a autorka dziennika spisuje je, jakby nie chcąc zapomnieć, jakie krzywdy ludzie potrafią sobie zrobić słowami. Swoisty, nietypowy dla tego gatunku, wielogłos w dzienniku Alicji Wahl powstaje także dzięki licznym wpisom o charakterze listowym. Autorka prawdopodobnie wpisuje w dziennik szkice lub odpisy rzeczywistych listów wysyłanych nie tylko do córki, siostry czy męża, ale także kochanków i znajomych (np. list do Teresy Pągowskiej z podziękowaniem za propozycję wspólnej wystawy – sk. 60). Co więcej, wpisuje w dziennik także cudze listy: np. siostry do niej czy list córki do cioci.
Tom zaczynają wpisy, które powstały w czasie wakacji spędzanych w Kazimierzu nad Wisłą, wraz z córką, jej przyjaciółką i w towarzystwie, pochodzącego z Kazimierza, ówczesnego młodziutkiego kochanka artystki. To nieledwie zapis sielanki (np. „Najpiękniejsze dni roku dla mnie: z Julią siostrą moją i Tobą chłopaczku. Czy może być jeszcze lepiej?” sk. 24), w który jednak wplecione są na przykład dialogi z córką o kogucie, niemal zadziobanym przez innego, którym teraz opiekuje się córka, odkrywając w ten sposób okrucieństwo świata. Żartobliwe, ale pouczające – absurdalne i poważne zarazem - dialogi z córką artystka spisuje także podczas pobytu w Zakopanem czy w Złotych Piaskach. Np. w zapiskach z Zakopanego znajduje się relacja z pisania przez córkę kryminału – dialogu o tym z matką, a w zapiskach z wakacji w Bułgarii np. dialog w pociągu na temat obserwowanej z okna, bardzo zaskakującej córkę, rzeczywistości ZSRR. Córka jest, obok siostry autorki, najważniejszą postacią w dzienniku. Na Nowy Rok 1970 artystka zapisuje, że miłość do niej jest w jej życiu najważniejsza (sk. 63). Pisze także pewnego dnia gorzko o swoich iluzjach miłosnych, stwierdzając, że prawdziwie ważne są w jej życiu tylko miłość do córki i siostry (por. sk. 27).
Liczne scenki rodzajowe i spisane dialogi charakteryzują także relację autorki z siostrą, np. zapis awantury domowej o tusz, który zabierają autorce inne osoby i którego nigdy nie może znaleźć, gdy go sama potrzebuje, co staje się dla niej parafrazą wielu podobnych sytuacji, w których czuje się nadużywana przez siostrę i jej partnera (sk. 112-114), czy relacja siostry z Sylwestra 1971 roku, której ważnymi bohaterami jest jej przyjaciel, Janusz Głowacki, i ówczesny kochanek. Relacja z tym ostatnim, mieszkającym także w ich domu, staje się tematem wielu rozmów i wręcz rozliczeń z siostrą, która, zwierzając się jej ze zmiennych uczuć i refleksji w przemocowym związku z alkoholikiem, obciąża psychicznie także ją, a nawet jej córkę. Dialog z siostrą toczy się w formie listów do mieszkającej w tym samym domu (np. sk. 38, 39, 41); jest przepełniony poczuciem bliskości i czułości, intymnymi zwierzeniami o życiu miłosnym ich obu, ale zdradza sinusoidalny rytm tej relacji, w której siostry ranią się, jest między nimi gniew, często dochodzi do – krótszego lub dłuższego – zerwania relacji. To ich niezwykła bliskość sprawia, jak sądzi autorka, że temperatura i amplituda uczuć jest tak duża: „Nikt mnie tak boleśnie nie uderza jak ty Siostro to jest przywilej naszej miłości.” (sk. 92).
Autorka kilkakrotnie zwraca w rozmowach z siostrą uwagę na powtarzalność pewnych sytuacji i dialogów, tak jakby zyskiwała na kartach dziennika coraz głębszą intuicję co do dziedziczenia przemocowych wzorców i traum w rodzinie, choć oczywiście nie używa tych współczesnych terminów. Nadzieję pokłada w córce, którą chce otoczyć miłością, ale ma świadomość, że także ona patrzy na gwałtowność relacji sióstr i nie jest dostatecznie chroniona przed emocjonalnym zranieniem. Latem 1969 roku w Kazimierzu pisze w dzienniku list do matki, w którym próbuje spojrzeć z empatią na nią, a także oddać istotę ich obecnej relacji. Nazywa siebie i swoje siostry „ofiar[ami] cierpień, od których [matka] nie umiała się i ich obronić” i które „każą jej za to płacić" (sk. 25), stwierdzając, że już jej nie wini, ale nie może kochać (tamże). W innym miejscu dziennika, z okazji zbliżających się świąt, autorka porównuje gwiazdki swojej córki z gwiazdkami, jakie pamięta ze swojego dzieciństwa, które można na podstawie jej wyznań określić jako nacechowane zaniedbaniem emocjonalnym i przemocą, nie tylko psychiczną, ze strony porzuconej przez męża, skupionej na zarabianiu pieniędzy, matki (sk. 122). Wątek ten wybrzmiewa silnie także w innych miejscach dziennika.
Innym nawracającym tematem dziennika jest relacja z byłym mężem, zwłaszcza jego ojcostwo. Autorka jest wobec niego zwykle krytyczna, wręcz demaskatorska, dostrzegając poza publiczną rolą bohatera powstania i patrioty budującego z partią lepszą, demokratyczną Polskę, osobę, która nie potrafi być uczciwa i szlachetna w życiu prywatnym. Dostrzega, że zaniedbuje relację z córką, wymawiając się zawsze obowiązkami publicznymi; że do znudzenia powtarza powstańcze historie w rozmowach z innymi. W pewnym miejscu skutecznie obnaża jego antysemickie uprzedzenia na podstawie jego relacji z wyjazdu do Palestyny: Bratny, podkreślając winy Izraela wobec Palestyńczyków, uparcie odmawia dostrzeżenia faktu, że także strona arabska mogłaby coś zrobić dla rozwiązania konfliktu i poprawy ich sytuacji (sk. 139-40).
W trzecim tomie dziennika Alicji Wahl wątek jej twórczości artystycznej nie wybija się mocno, ale jest obecny (np. sk 120-121, w którym autorka przyznaje, że jej zdaniem nie stworzyła jeszcze nic naprawdę dobrego, ale jeśli będzie konsekwentna, może kiedyś „wyrośnie [jej] pazur”). Na kartach dziennika znajdziemy też fragmenty autotematyczne, poświęcone jego prowadzeniu. Autorka przyrównuje jego pisanie do „[robienia] porządku na stole zanim we[źmie] się do pracy” (sk. 130), odnotowuje także praktykę przepisywania dzienników na czysto z brudnopisów; zapisywane uwagi innych domowników świadczą także o tym, że poświęca na pisanie dużo czasu.
Tom kończy cytat z Nałkowskiej: „Teraz już wiem, pomimo wszystko, że nie ma rzeczy gorszej niż dobro. Nie uwierzyłbyś jak złe jest to com uczyniła dobrego. (…) Odtąd (…) w głębinach zimnego światła czytać będę tę prawdę wiekuistą - że nic nie jest dobre”, który wydaje się odnosić przede wszystkim do życiowego doświadczenia autorki dziennika zdobytego w bardzo skomplikowanej relacji emocjonalnej z siostrą.