Dziennik: 20.10.1900–01.02.1901 (tom 41)
Tom, opatrzony odautorskim numerem 41 na karcie tytułowej, powstawał między 20.10.1900 a 01.02.1901 roku w Wolicy, Dereszewiczach i Warszawie.
W dzienniku autorka opisuje swoje życie codzienne i rodzinne. Sposób pisania wydaje się świadczyć o pewnych ambicjach literackich. Wiele wpisów opatrzonych jest nie datami dziennymi, ale tytułami sygnalizującymi, że mamy do czynienia ze „scenkami rodzajowymi”, na przykład na karcie 3b widnieje tytuł „Straszna scena małżeńska”. Jej bohaterami są najwyraźniej autorka i jej mąż, choć Kieniewiczowa pisze tu o swoich sprawach w trzeciej osobie. Fragment ten zdaje się świadczyć, że w ponure listopadowe dni autorka nudzi się w wiejskiej posiadłości i z nudów urządza mężowi sceny o to, że, zajęty pracą, nie poświęca jej uwagi. To z kolei doprowadza męża do wybuchu furii. Cała awantura kończy się tu sceną pojednania i wybuchem czułości. Scena opisana jest z wyczuciem psychologii i poczuciem humoru.
Sporo stron dziennika poświęconych jest wspomnieniom z okresu przedmałżeńskiego, do których autorka wraca na wieść o przedwczesnej śmierci jej dawnego adoratora, Wacława Mazarakiego. Autorka przyznaje, że bardzo lubiła ten okres swojego życia. Pisze otwarcie w wielu miejscach, że lubi flirtować i że jest kokietką spragnioną adoracji, także młodszych od siebie mężczyzn. Wspomina, że jej mąż o tym dobrze wie i że jest to tematem żartów między nimi. Autorka często opisuje wizyty u teściów w Wolicy, a przy tej okazji przyznaje się do słabości dla młodszego brata męża, Antoniego Kieniewicza, z którym lubi flirtować. Nie kryje, że sprawia jej dużo przykrości fakt, że Antoni właśnie się zaręczył i że wkrótce w Dereszewiczach pojawi się jego żona. Obawia się zmiany charakteru ich relacji i przyznaje, że jest zazdrosna i zła z tego powodu, a także, że z niechęcią myśli o konieczności nawiązania poprawnych rodzinnych stosunków z przyszłą żoną Antoniego.
Równolegle do tych wątków dziennika autorka notuje swoje miesiączki i rozpacz, jaką w niej wzbudzają. Rozbieżności pomiędzy wzmiankami o krwawieniach a nagłówkami, w których pojawiają się informacje typu „piąty miesiąc ciąży” naprowadzają na myśl, że autorka od dłuższego czasu podtrzymuje w sobie przekonanie, że jest w ciąży, i diagnozuje miesiączki jako innego typu krwawienia, a nawet obawia się poronienia.
Okres świąt autorka spędza w Dereszewiczach. Dużo czasu spędza tam na rozmowach z doktorem Wawrzyńcem Nawradzkim, który też tu bawi. Referuje m. in. przebieg rozmów o utworach Przybyszewskiego, a także o spirytyzmie. Niewykluczone, że odwiedziny doktora w Dereszewiczach mają związek z zaniepokojeniem rodziny stanem Adeli. Dochodzi bowiem do badania, po którym doktor stanowczo wyklucza ciążę, a także zaleca oderwanie od obsesyjnych myśli o dziecku, przestrzegając przed możliwymi zaburzeniami psychicznymi na tym tle.
Wkrótce potem autorka z mężem wyjeżdżają do Warszawy. W tym okresie Kieniewiczowa opisuje w dzienniku swoje życie rodzinno-towarzyskie. Mieszkają z mężem w mieszkaniu wynajmowanym przez matkę na Wiejskiej, gdzie przybywa także jej siostra Zosia z mężem Stanisławem [Horwattem] i dziećmi. Dziennik mieści w tym okresie spisy gości na różnych spotkaniach i balach, nowinki i plotki towarzyskie czy opisy toalety autorki i innych kobiet. Autorka szczegółowo opisuje treść rozmów z siostrą, przebieg lekcji śpiewu i inne warszawskie rozrywki. Kilkakrotnie wspomina także w dzienniku, że próbuje sił w literaturze i że czytuje swoje utwory wybranym osobom, oczekując ich oceny.
W dzienniku pojawiają się czasem także uwagi o służących i oficjalistach, których sprawami prywatnymi autorka się interesuje, gotowa nieść im pomoc.