Dziennik 1862
Dziennik Pauliny Kończyny z podróży do Krakowa rozpoczyna się 22 sierpnia 1862 r. W rodzinną podróż, oprócz Kończyny, wyruszyli jej mąż Medard, córka Anna oraz syn Paweł. Trasa prowadziła przez Królewiec i okolice, rodzina zatrzymywała się na długie postoje, w podróży na różnych odcinkach towarzyszyła im spora grupa Polaków podróżujących m.in. do Malborka i Ostendy. Kończowie zatrzymali się na noc w Malborku. Podczas postoju zwiedzali zamek („Śliczna to starożytność, pięknie odnowiona, przepatrywaliśmy wszystkie komnaty krzyżackie i sale wspaniałe z wielkim zajęciem […]”, k. 215v). Dalej trasa prowadziła przez Tczew („sławny wspaniały most przejeżdżaliśmy, wiorstę długi”, k. 216v), Peplin, Czerwińsk, Warlup, Laskowice, Terespol, Kołomierz, Bydgoszcz, Nakło, Osiek, Białośliwice, Piłę, Wieluń, Krzyż, Wronki, Szamotuły, Rokietnicę. Lepsze wrażenie robił na autorce przejazd przez okolice Królewca niż tereny Księstwa Poznańskiego, które wydały się jej mniej urodzajne i uporządkowane. Na kilka dni Kończowie zatrzymali się w Poznaniu, gdzie zwiedzali najważniejsze zabytki (ratusz, katedrę), a także szkołę dla głuchoniemych: „Smutny, okropny widok dziatek pozbawionych słuchu i mowy, piękne poświęcenie się nauczyciela, który ich uczy. Biedne dziatki, mówiły, pisały, odpowiadały; ale jakże im to ciężko przychodzi. Jakie dzikie głosy niektórych, jak trudno je nauczyć wymawiać liter, a potem wyrazów” (k. 224rv.) Dalej Kończowie jechali przez Wrocław i na końcu dotarli do Krakowa. W Krakowie Kończyna zachwycała się wnętrzami Kościoła Mariackiego, pisząc, że nie widziała piękniejszego w życiu. Wybrała się na wycieczkę na Wawel. Tu też spotkała się z siostrą Zofią i jej synem Izydorem. Dziennik urywa się na dacie 10 września 1862. Autorka na kartach dziennika nie zdradza żadnych uprzedzeń, relacja ma zabarwienie patriotyczne, obserwacje są dość ogólne, stanowią raczej spis czynności, zakupów, stanu zdrowia.