Dziennik: 30.06.1897–12.05.1899
Drugi zachowany tom dziennika Marceliny Kulikowskiej obejmuje lata 1897–1899. Notatki mają eklektyczny gatunkowo charakter. Są w nich brudnopisy planowanych utworów lub artykułów publicystycznych, datowane zapiski. Odnotowywane przy wpisach dziennych miejsca świadczą o licznych podróżach, które odbywała Kulikowska, związanych głównie z licznymi odczytami i wykładami, które wygłaszała. Dziennik otwiera notatka dotycząca równego podziału kapitału oraz zrównania kobiet i mężczyzn na polu potrzeb duchowych, zmysłowych czy ekonomicznych. Kwestia ta wydaje się ważna dla Kulikowskiej, przepowiada diarystka w tym miejscu zniesienie poddaństwa kobiet, a zapiski swoje robi, by sprawdzić później, co się z owymi przewidywaniami stało (k. 4v). Notatka zawierająca te właśnie treści została przekreślona, co może sugerować, że stanowiła brudnopis przygotowywanego wykładu. Kulikowska docenia umysł ludzki i potęgę myśli, zaprzecza z kolei istnieniu w świecie czystego dobra czy szczęścia. Dużo miejsca poświęca na przemyślenia dotyczące ludzkości oraz człowieka jako pojedynczej jednostki w masie ludzkiej. Według Kulikowskiej ludzkość nie ma wyraźnego celu, a człowiek jako niewolnik społecznych układów nie jest w stanie wyzwolić się z tego położenia – pragnienie człowieka, by sięgać wyżej i dalej, zostanie ostatecznie zdegradowane przez innych ludzi.
Autorka poddaje obserwacjom więzi między jednostkami i podkreśla moment przełomu w życiu każdego, gdy człowiek zaczyna rozumieć innych. Interesuje ją kwestia geniuszu jako siły twórczej, dzięki której powstają dzieła genialne. Według niej takim dziełem był Pan Tadeusz, ale w kategorię geniuszy włącza Galileusza, Kopernika, Szekspira czy Michała Anioła. Jej refleksje na temat wiedzy uzupełnia myśl o modlitwie – Kulikowska uważa, że modlitw nie ma już do kogo zanosić, ponieważ ten, do którego miały być słane, jest wytworem wyobraźni, a wszystkie troski i cierpienia nie pochodzą od niego (k. 28v). Osobiste notatki, wykraczające poza dywagacje na tematy ogólne, dotyczą samotności autorki – z jednej strony odpycha ją od ludzi, z drugiej – nie potrafi bez nich żyć. Własne problemy zdrowotne skłaniają ją do rozmyślań na temat śmierci i wieczności. Dziennik kończy urwana w połowie zdania notatka z 12 maja 1899 r. W zapiskach pojawia się ponadto wspomnienie Lusi (prawdopodobnie chodzi o Helenę Witkowską), która w opinii Kulikowskiej oddaje uprawia kult rozumowi. Pod datą 10 maja 1898 r. znajduje się notatka pisana w formie listu do kobiety imieniem Heluś. Kulikowska pisze do adresatki z sympatią, podkreśla jej miejsce i zasługi dla niej: „[...] wdzięczna ci jestem, żeś mnie z mej okropnej samotności wyrwała” (k. 27r).