Na wolności. Zeszyt 3
Trzeci dziennik Agnieszki Osieckiej dla Adama Michnika w znacznej mierze poświęcony jest opisowi pogrzebu Andrzeja Kijowskiego: „W kościele (3/4 ludzi, potem pełniej). Ksiądz zaczął kazanie – doskonałe – jakby polemizował z moją babą: »Umarł pisarz… Żyć zaczyna pisarz« (to słowa A.K. nad trumną Marii Dąbrowskiej). Dalej ksiądz wypomniał rozmowę swoją z A.K. przed 15 laty. A.K. był w drodze – powrotnej – ku Kościołowi. Mówił, że czuje się dezerterem, uchodźcą z Kościoła. Co go do Kościoła znów ciągnie? 1) Że to jego duchowa ojczyzna. Od marksizmu odciągnęło go przejrzenie stalinizmu (niejasne). 2) I – nieustające poczucie winy. Do marksizmu pociągnęło go poczucie winy wobec proletariatu. Co mu utrudnia powrót, to inteligencja i umysł, które każą wątpić w prawidła wiary” (s. 3–4). Wizytą w kościele Osiecka jest nieco rozczarowana, pomimo spotkania tam całej artystycznej śmietanki Warszawy, nie doczekała się żadnego skandalu, ani sensacji: „(…) żadnej niespodzianki, żadnego hochsztaplera, żadnej dziewuchy...” (s. 6). Z tego krótkiego dziennika przebija zagubienie Osieckiej w rzeczywistości PRL po stanie wojennym, przerażają ją widoki wojska i milicji: „Odwiozłam swoją córkę na obóz tenisowy »Legii«. Wiedziałam oczywiście, że »Legia« jako klub przy wojsku ma ten obóz przy jednostce (w Giżycku). Ale to odwiezienie było straszne!!! Te przepustki, te miny strażników, to przepędzanie samochodów, te koszary w Giżycku, jakbym ją oddała do więzienia albo poprawczaka!!!” (s. 8–9). Dziennik zamyka opis spaceru i krótka charakterystyka Olgi Lipińskiej: „Wczoraj zrobiłam z Olgą Lipińską długi, chyba 10-kilometrowy spacer przez lasy. Olga, wrażliwa, sprytna, bystra kobieta, artystka gierkowskiego rzutu, twórczyni różnych kabarecików TV itp., miota się między swoim starym stylem a chęcią zrobienia i powiedzenia ludziom czegoś nowego, ale chyba nic z tego nie będzie!” (s. 16–17).