publikacje

Wróć do listy

Wieczór poświęcony Generałowi Okulickiemu w dniu 25.04.1975

Janina Konopacka przygotowała tekst na wieczór poświęcony pamięci generała Leopolda Okulickiego, pseud. „Niedźwiadek”, którego była łączniczką. Opisała ostatnie tygodnie przed aresztowaniem generała od momentu wejścia Armii Czerwonej do Częstochowy, gdzie mieściła się wówczas Komenda Główna Armii Krajowej. W drugiej połowie stycznia 1945 r., kiedy Sowieci wkroczyli do Częstochowy, generał Okulicki przebywał w Krakowie na posiedzeniu Rady Jedności Narodowej. Wrócił bardzo szybko, z delegatem Rządu Janem Stanisławem Jankowskim. W mieście panował chwilowy chaos, który sprzyjał wyprowadzeniu Komendy Głównej z miasta. Odbyło się to w pięciu rzutach. Zostali tylko ci, którzy mieli jakieś oparcie na tym terenie. Został napisany i rozesłany pożegnalny rozkaz rozwiązujący AK. Janina z „Niedźwiadkiem” udali się do Łodzi, skąd generał wyjeżdżał na spotkanie z delegatem Rządu. Ustalono wówczas, że miejscem dalszego działania Polski Podziemnej będzie teren podwarszawski. W Łodzi „Niedźwiadek” spotkał się z komendantami, odebrał także liczną pocztę. Dostał rozkaz stopniowego przerzucenia się pod Warszawę. Przenieśli się do Milanówka. „Niedźwiadek” często wyjeżdżał na rozmowy do Leśnej Podkowy. Sytuacja pogarszała się z dnia na dzień: ciągłe aresztowania, „kotły”. NKWD wiedziało, że władze AK są w okolicy Warszawy. Siatka łączności przerwała się, trzeba było zorganizować nową. Janina stworzyła własną, bazując na nowych kontaktach, nieznanych w konspiracji. Powstało pięć skrzynek: cztery dla wojska i dwie dla polityków. Gdy przyszła wiadomość o planie nocnej obławy w Milanówku, łączniczka postanowiła wyprowadzić generała do pobliskiej wsi, gdzie został zameldowany jako Stefan Stolarski, ogrodnik. Okulicki zażądał skomunikowania go z Janem Rzepeckim, który włączył się do pracy likwidacyjnej. Drogą konspiracyjną przyszedł list, podpisany przez pułkownika Pimonowa, z uprzejmym zaproszeniem do rozmów i współpracy. To był początek częstych rozmów z politykami, którzy wierzyli w obietnice Rosjan. Ci ostatni domagali się obecności „Niedźwiadka”. Okulicki jednak nie wierzył w szczerość ich intencji. Politycy wywierali na nim presję, namawiali, robili mu wymówki. Zwierzył się swej łączniczce, że posądzali go o tchórzostwo. Dręczyły go rozterki – z jednej strony obowiązek wobec rozkazu dowódcy (Londyn zakazał mu ujawniania się), z drugiej rozważania, czego wymaga dobro Polski. Postanowił pójść na ostatnie rozmowy z delegaturą, a następnie zniknąć na jakiś czas. Pewnego marcowego dnia Janina odprowadziła „Niedźwiadka” do Warszawy i zostawiła go w kawiarni na Koszykowej, umówionym miejscu spotkania z delegatem Jankowskim i przewodniczącym Rady Jedności Narodowej Kazimierzem Purzakiem. Sama poszła załatwiać sprawy związane z kilkudniowym pobytem generała w Warszawie. Po ustaleniu niezbędnych szczegółów wróciła do niego, by przekazać mu adresy i kontakty. Następnie umówili się na spotkanie za dwa dni. Gdy się nie pojawił w określonym czasie, nie miała wątpliwości, co się stało.

Autor/Autorka: 
Miejsce powstania: 
s.l.
Opis fizyczny: 
3 s. ; 30 cm.
Postać: 
luźne kartki
Technika zapisu: 
maszynopis
Język: 
Polski
Miejsce przechowywania: 
Dostępność: 
dostępny do celów badawczych
Data powstania: 
1975
Stan zachowania: 
dobry
Sygnatura: 
2439/178
Tytuł kolekcji: 
Archiwum Haliny Martin
Słowo kluczowe 1: 
Słowo kluczowe 2: 
Słowo kluczowe 3: 
Główne tematy: 
działalność konspiracyjna, Armia Krajowa, generał Leopold Okulicki, działalność Leopolda Okulickiego, łącznictwo
Nazwa geograficzna - słowo kluczowe: 
Zakres chronologiczny: 
1945
Nośnik informacji: 
papier
Gatunek: 
inne