Relacja Amalii Bertgram
Relacja Amalii Bertgram składa się z trzech części (Kraków-Podgórze, Skarżysko, Oświęcim) zapisanych na osobnych kartach. Pierwszy fragment zawiera informacje o rodzinie. Od 1941 r. przebywali w krakowskim getcie i niemal wszyscy zginęli (matka, ojciec, rodzeństwo, krewni). Po akcji likwidacyjnej autorka trafiła do obozu pracy w Skarżysku-Kamiennej. Towarzyszył jej syn, który uciekł z innego transportu. Autorka sądziła, że ich los został przesądzony, ale mimo wszystko miała nadzieję, że przeżyją. Była skłonna zrobić wszystko dla swojego dziecka. W obozie jej syn pracował na równi z dorosłymi, czyli ponad siły. Martwiła się, a jednocześnie była z niego dumna, upatrując w tym szansy na ocalenie. Wzajemnie podtrzymywali się na duchu. 13 marca 1944 r. wszystkie dzieci zgromadzono na placu apelowym, następnie wywieziono w ciężarówkach. Wspomina wyciągnięte ręce syna, jakby prosił ją o wyciągnięcie z tłumu. Bertgram znalazła się w Auschwitz, który nazwała „przedsionkiem śmierci”. Opisała realia obozu koncentracyjnego: głód, choroby, morderczą pracę. Jedna z jej sióstr przebywała w innej części Auschwitz, lecz Bertgram nie udało się z nią skontaktować. Po selekcji autorka znalazła się w grupie skierowanej do komory gazowej. Naga uciekła, została złapana i pobita, jednak stwierdzono, że skoro mogła biec, to jest zdolna do dalszej pracy. W zakończeniu relacji przypomniała w kilku zdaniach o wyzwoleniu obozu.