publikacje

Wróć do listy

MÓJ KOR I INNI – CZERWIEC 1976-STYCZEŃ 1980

Opowieść Rudzińskiej rozpoczyna się 24 czerwca 1976 r., gdy władze komunistyczne ogłosiły podwyżkę cen w sklepach. Autorka, zatrudniona podówczas w piśmie „Praca i zabezpieczenie społeczne”, po przybyciu kolejnego dnia do pracy zastała w redakcji chaos wywołany zapowiedzianą interwencją cenzury. Doświadczenie to stało się dla niej impulsem do podjęcia decyzji o przejściu na emeryturę, kiedy tylko będzie to możliwe.

Wkrótce po wydarzeniach w redakcji autorka, za namową swoich znajomych, rozpoczęła pracę na rzecz Komitetu Obrony Robotników. Na kolejnych kartach pamiętnika szeroko rozpisuje się na temat swojej aktywności w opozycyjnej organizacji. Jako maszynistka KOR-u Rudzińska była odpowiedzialna za przepisywanie komunikatów oraz listów. Szczególnie mocno zapadł jej w pamięć początek współpracy, któremu poświęciła stosunkowo wiele miejsca w swojej relacji: „Zaraz 29 IX przyszedł Janek z pierwszym komunikatem KOR i zaczęło się regularne i bardzo częste przepisywanie wszystkiego, co było w tym czasie wydawane przez KOR. Nie pamiętam dat wydania poszczególnych komunikatów, bo nie było to wydawnictwo o określonej częstotliwości, pisało się je, gdy było już potrzeba, gdy było dużo nowych wiadomości i udzielono określonej pomocy. Chcę tu wspomnieć, że Oświadczenia KORu, które również zawsze pisałam nie są numerowane z bardzo śmiesznego powodu. Po prostu zarówno Janek Lipski, jak i ja zapomnieliśmy, że może to być potrzebne i że wydane właśnie oświadczenie pierwsze wcale nie będzie jedyne i z pewnością powinny one być jakoś numerowane” (k. 3r).

Niedługo po rozpoczęciu pracy dla KOR-u, autorka stała się obiektem inwigilacji ze strony Służby Bezpieczeństwa i milicji, jej mieszkanie było regularnie przeszukiwane przez służby, a ona sama coraz częściej musiała pojawiać się na komendzie MO. Represje dotknęły także osób niezwiązanych z Komitetem: „W tym czasie rozpoczęły się rewizje u różnych osób, nie tylko członków KOR, ale np. u Bogusławy Blajfer itp. U mnie święta przeszły dosyć spokojnie było trochę mniej pisania, ale zaraz po świętach zaczęła się znów robota” (k. 7r).

Mimo iż autorka odczuwała dumę i radość ze współpracy z KOR-em, kilkukrotnie zaznaczyła także, że nie przebiegała ona bezproblemowo. Szczególnie boleśnie odczuła spory w gronie członków organizacji, wśród których znaleźli się jej przyjaciele i znajomi: „Przez cały czas istnienia i działalności KOR całym sercem będąc z Jankiem Lipskim i starymi przyjaciółmi z Klubu Krzywego Koła i moimi adwokatami, p. Anielą Steinsbergową i p. Ludwikiem Cohnem, cierpiałam nad nieporozumieniami, które coraz ostrzej zarysowywały się między tą grupą a Wojtkiem Ziembińskim, przyjacielem również od czasów Krzywego Koła, który robił wiele dobrego w budzeniu patriotycznego ducha w Polsce dzięki swojej namiętnej działalności rocznicowej” (k. 9r). Sama Rudzińska nie uznawała swojej roli w pracach KOR-u za wyjątkowo istotną: „Próby rozszerzenia KOR na Komitet Obrony Praw Człowieka i Obywatela, jak pisze Janek Lipski, nie dotyczyły mnie osobiście, bo nie miałam cały czas zamiaru przystępować do żadnej oficjalnej organizacji, trochę pewnie ze strachu […], a także, bo sądzę i sądziłam wówczas, że moje nazwisko w takich ważnych komitetach nie przyda im jakiegoś specjalnego blasku” (k. 10r).

Na spotkaniach ROPCIO autorka poznała wielu ważnych ówcześnie działaczy politycznych. Spotkanie z jednym z nich wzbudził jej niepokój: „Był tam także Andrzej Czuma […]. Ku mojemu przerażeniu, jako punkt pierwszy wygłosił konieczność walki o zniesienie prawa do przerywania ciąży w Polsce. Nie jestem zwolenniczką przerywania ciąży, ale w polskich warunkach orientuję się, że dla kobiet, udręczonych pracą, gospodarstwem domowym i tysiącznymi kłopotami możliwość taka wydaje się często jedynym ratunkiem w ich trudnościach najbardziej osobistych i bardzo to zrazi co najmniej połowę kobiet w Polsce do rozpoczynającej pracę organizacji” (k. 11r).

Ostatnim, ważnym wydarzeniem opisanym przez autorkę jest jej spotkanie z Janem Lipskim, które odbyło się na chwilę przed udaniem się Lipskiego do przedstawicieli władz komunistycznych w celu okazania im Listu 34: „[…] Janek po wyjściu z gabinetu profesora pokazał mi słynny później list 34-ech z wszystkimi 34-oma podpisami. Pamiętam doskonale, jak on wyglądał, bo ponieważ profesor Szczepański podpisał go ostatni – u dołu z prawej strony – a Janek zaraz później zaniósł ten list do Cyrankiewicza, byłam chyba ostatnią osobą, która widziała ten list w oryginale ze wszystkimi 34-oma podpisami” (k. 18r).

Autor/Autorka: 
Miejsce powstania: 
Warszawa (?)
Opis fizyczny: 
20 K., 30,5 CM
Postać: 
luźne kartki
Technika zapisu: 
maszynopis
Język: 
Polski
Miejsce przechowywania: 
Dostępność: 
dostępny do celów badawczych
Data powstania: 
1982
Stan zachowania: 
Dobry
Sygnatura: 
DMAT POW 249
Uwagi: 
Tekst zawiera nieliczne dopiski i poprawki wykonane długopisem
Słowo kluczowe 1: 
Słowo kluczowe 2: 
Słowo kluczowe 3: 
Główne tematy: 
PRL, Służba Bezpieczeństwa, Milicja Obywatelska, represje, cenzura, drugi obieg, komitet obrony robotników, list 34
Nazwa geograficzna - słowo kluczowe: 
Zakres chronologiczny: 
Od 1976 do 1982
Nośnik informacji: 
papier
Gatunek: 
pamiętnik/wspomnienia