Mój dziennik
Dziennik prowadzony od 28 grudnia 1885 r., bardzo nieregularnie, kolejne wpisy pojawiają się co kilkanaście miesięcy, co jest częściowo świadomym zabiegiem Marii Studniarskiej: „Taktów mego życia właściwie nie mam co opisać, bo tak płynie spokojnie i równo, iżby ostatecznie było to nudne wdawać się takiego życia szczegóły” (k. 12v). We wstępie autorka wyznaje, że od dawna już planowała rozpocząć prowadzenie dziennika, czekała jednak na stosowną okazję, gdy będzie mogła w spokoju zebrać myśli i podjąć się zadania – ta jednak nie przychodziła, zdecydowała się więc na rozpoczęcie pisania w przypadkowym dniu (k. 2r). Pod tą datą opisuje swój wygląd zewnętrzny, z którego jest bardzo niezadowolona („jestem taka płaska jako deska lub pluskwa” – k. 2v; „noszę zwykle warkocz, który jak wymokły śledź wygląda” – k. 3r). Przy okazji kolejnego wpisu charakteryzuje swoje niskie – jak sama twierdzi – zdolności intelektualne (k. 3v) i opisuje choroby, które przeszła w dzieciństwie. W kolejnych wpisach z października 1888 r. jest autorka wobec siebie jeszcze bardziej krytyczna: z przykrością konstatuje, że chociaż jest starsza już o trzy lata, to jej wygląd nadal pozostawia wiele do życzenia, a jej charakter stał się jeszcze gorszy, co przejawia się tym, że w ogóle nie zastanawia się nad tym, co mówi. Czytając kolejne wpisy, można dojść do wniosku, że jest to swego rodzaju poza, przyjęta przez autorkę. Dziennik skupia się również na przeżyciach wewnętrznych Studniarskiej, chociaż zdarzają się bardziej szczegółowe opisy przebiegu niektórych dni (np. pod datą 12 września 1889 r. znajduje się szczegółowy plan zajęć lekcyjnych – k. 15r; w innym miejscu opisana jest jej kłótnia z koleżanką – k. 23v–24v). Pod datą 26 grudnia 1889 r. autorka rozważa zniszczenie dziennika: „Zdaje mi się że niedługo będę musiała ten dziennik spalić, jeżeli nie chcę aby się dostał w czyje ręce po mojej śmierci. Czas szybko uchodzi, tylko konam okropnie powoli. Lecz czy to konanie? […] Jezus Marja! strach śmierci – strach wielki! Boże daj mi śmierć szczęśliwą!” (k. 29v). Jest to ostatnia data odnotowana w dzienniku.