Jedno z moich wspomnień
Autorka opowiada o losach swojej rodziny w czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu. Przed wojną autorka mieszkała z rodzicami i czworgiem rodzeństwa w Starym Oleksińcu koło Wiśniowca. Ojciec pracował w policji państwowej, ale rok przed wojną na prośbę matki wystąpił z instytucji. Przenieśli się wówczas w okolice Żwowa, skąd pochodził. W chwili wybuchu wojny autorka miała prawie trzynaście lat. Wspomina te czasy ze zgrozą. Najgorsze, według niej, przyszło w kwietniu 1940 r. W nocy 9 kwietnia Rosjanie aresztowali ojca, a rodzinę załadowali do pociągu towarowego i wywieźli na Syberię. Po długiej i uciążliwej podróży autorka z rodziną znalazła się w Aleksandrówce, w Kazachstanie. Autorka opisuje koszmar życia na zesłaniu, przede wszystkim głód. Matka za pracę w kołchozie dostawała pół funta chleba dziennie. Gdy była chora, nie dostawała nic. Wtedy dzieci szły żebrać. Pomagali im życzliwi ludzie. W ten sposób rodzina przeżyła dwa lata, choć wiele osób wokół nich umierało, szczególnie małe dzieci i osoby starsze.
Gdy ogłoszono amnestię, rodzina starała się o wydostanie z Syberii. Największe szanse powrotu miały osoby, które miały członka rodziny w wojsku. Po rodzinę Krystyny przyjechał jednak ojciec i odtąd wszyscy byli razem. Podróżowali ze sztabem polskim. W Kujbyszewie w Ambasadzie Polskiej udzielono im pomocy materialnej. Następnie udali się do Teheranu. Tam zatrzymali się na dłużej z powodu różnych chorób. Potem Krystyna z matką i rodzeństwem wyruszyły w drogę przez Indie i Egipt do Południowej Rodezji. Tam w mieście Digglefold powstało polskie liceum i gimnazjum, pod dyrekcją generał Ferdynanda Zarzyckiego. Dzieci poszły do szkoły. Ojciec w międzyczasie wyjechał z polskim wojskiem z Włoch do Anglii. Następnie dołączyli do niego bliscy. Na emigracji rodzina musiała nauczyć się języka angielskiego. Autorka poszła do pracy, wyszła za mąż i urodziła dzieci. Potem wyjechała do Stanów Zjednoczonych w nadziei poprawy sytuacji materialnej i lepszego życia. Pod koniec tekstu autorka zaznacza, że pisze wspomnienia u schyłku życia, „sterana pracą fizyczną i chorobą”. Wyznaje, że chciała podzielić się swymi przeżyciami, zwłaszcza „gehenną”, jaką przeszła we wczesnej młodości.