Dziennik: luty – sierpień 1945
Tom rozpoczyna się 1 lutego 1945. Diarystka sporządza notatki kilka razy w miesiącu.
Kluczowym tematem jest nędza, w jakiej się znalazła, i brak perspektyw. Wielokrotnie rejestruje, co jadła z mężem lub znajomymi i jak niewystarczające to było. Wprost pisze o głodowaniu. Podaje przykładowe ceny w lutym: słonina – 950 zł/kg, koninę – 120 zł/kg, fasola – 60 zł/kg. Zimę 1944/1945 wspomina jako wyjątkowo trudną także z tego powodu, że „przeżywa okres depresji”. Konstatuje „Cały nasz pobyt w Piastowie jest szary. Dławi ją ubóstwo, brzydota i poharatanie wszystkiego” (m.in. o zimnej, zabłoconej i posępnej szkole). Stopniowo jednak odnotowuje poprawę sytuacji: w marcu 1945 r. dostaje lekcje francuskiego w miejscowym liceum, na początku trudno jej było tam dotrzeć, ponieważ miała odklejone podeszwy w butach, ale później pantofle udało się podzelować. W czerwcu na imieniny swoje i Erazma (męża) przygotowała kisiel i bułeczki, które wzięła na kredyt.
Często pisze o potrzebie wybrania się do Warszawy, kilkakrotnie jedzie mężem na Mokotów, żeby zabezpieczyć to, co zostało, i posprzątać. Od kwietnia regularnie bywa w mieście.
Zauważa, że od wojny podaje same fakty – „Gęsta zasłona skrywa moje życie wewnętrzne, które skurczyło się i zbladło”.
Dzieli się swoimi wrażeniami z 9 maja – zakończenia wojny. Opisuje tę chwilę jako ważną, ale podkreśla, że nie potrafi się tym dniem cieszyć, bo nazbyt jest zmęczona i „nie ma sił na radość, ale też przyszłość przedstawia się niepewnie”.
4 sierpnia pojawia się ostatni zapis – informacja, że następnego dnia autorka wraca do Warszawy.