Aryjskie papiery
Sabina Berger przypomina o wkroczeniu wojsk niemieckich do Lwowa w 1941 r. Pobyt w getcie opisuje krótko: „przeżyliśmy to, co reszta Żydów”. W sierpniu 1942 r., kiedy rozpoczęła się akcja likwidacyjna, uciekła z dwuletnim synkiem z lwowskiego getta. Podczas podróży do Krakowa, gdzie mieszka jej dalsza rodzina, jest szantażowana przez Polaka. Po przybyciu do miasta zdobyła fałszywe dokumenty, później przebywała w pobliskich Swoszowicach. Wiejskie dzieci nazywały ją Żydówką, a sąsiadka podczas jej nieobecności odkryła, że syn był obrzezany. Zdarzenia te skłoniły autorkę do przeprowadzenia się do Krakowa, jednak nie czuje się tam bezpiecznie i wraca na wieś. Chcąc zaskarbić sobie sympatię dzieci, pomaga im w nauce. Jest nachodzona przez miejscowego policjanta, który ją zastrasza i szantażuje, a później pisze do niej listy miłosne. Co niedzielę chodzi do kościoła. Ciągle obawia się denuncjacji. W zakończeniu relacji wspomina o pojawieniu się żołnierzy Armii Czerwonej w styczniu 1945 r.