publikacje

Wróć do listy

EWA Z BRÓDNA. PAMIĘTNIK 1939-1945

Narracja pamiętnika prowadzona jest z perspektywy trzeciej osoby. W roli głównej bohaterki autorka umieściła samą siebie, zmieniając jednak imię i nazwisko protagonistki. Opowieść płynnie przechodzi pomiędzy okresem powojennym a wojennymi przeżyciami autorki. Konstrukcja narracji sprawia, iż pamiętnik przypomina bardziej powieść niż pisarstwo autobiograficzne.

Zapiski otwiera informacja o powrocie Wacława – męża autorki, który w czasie wojny był więźniem obozu koncentracyjnego, a po jej zakończeniu przebywał przez kilka lat w zachodniej części Niemiec. Po wielu latach rozłąki małżonkowie wydają się do siebie nie pasować, ostatecznie mąż autorki decyduje się od niej odejść. Doświadczenie to staje się pretekstem do przywołania wspomnień autorki związanych z aresztowaniem męża przez gestapo i osadzeniem go na Pawiaku, jej wizytami w więzieniu i rozmowami z bliskimi innych osadzonych, wreszcie z wysłaniem małżonka do obozu koncentracyjnego: „Wacława nie było już na liście Pawiaka... płakać nie mogła... Co ją od tej chwili obchodził świat i jej nawet życie?... Powiedziano Ewie że musi pracować koniecznie, dla ausweisu, ponieważ ciągłe śledztwo i rewizje nie wróżyły nic dobrego. Ale praca? Na co? Jaka?” (s. 4). Następnie autorka przywołuje własne doświadczenia konspiracyjne, kiedy jako pracownica jednej z warszawskich fabryk zaangażowała się w produkcję amunicji dla Armii Krajowej. Nowe zatrudnienie nie sprawiało jej jednak radości: „Ewie praca szła źle. Miała ciągle wrażenie że praca jej opóźnia o godzinę wolność ojczyzny. Jedyna przyjemność to obserwacje pracowników” (s. 5).

Od czasu aresztowania męża sytuacja materialna diarystki stawała się coraz trudniejsza, a jej gwałtowne pogorszenie nastąpiło zimą 1942/1943. Autorka żyła wtedy na skraju ubóstwa, skromne racje żywnościowe, które udało jej się zdobyć, oddawała chorej matce, przekonując ją, że jadła w pracy. Na pomoc autorce przybyli wówczas jej koledzy z fabryki, którzy zaangażowali ją w szmuglowanie żywności. Dzięki temu diarystka szybko odzyskała siły, a jej nastrój znacząco się poprawił: „Po kilku podróżach Ewa dawała sobie doskonale sama radę. Jeździli jednak razem, bo, jak twierdzili, przynosiła im szczęście. A ona, miała z nimi dobrze i weselej. Przyglądała się szmuglującym. Były to zawodowe handlarki, ordynarne, żądne wrażeń, palące papierosy, pijące wódkę, nie liczące się z niczym i z nikim. [...] Ewa czuła się lepiej fizycznie bo mogła inaczej już się odżywiać. Nabierała powoli także pogody wewnętrznej” (s. 14).

Mimo iż autorka mieszkała z dala od centrum Warszawy, podczas wizyt u przyjaciółki Jadwigi, z okna jej domu często oglądała getto: „Ewa spogląda w te ulice i myśli że przecież to są ludzie, że oni też mają przecież uczucia, nadzieje, pragnienia. Wczuwa się w ich beznadziejność, w ich czekanie na śmierć, na śmierć z głodu lub z rąk też ludzi... czy ludzi?” (s. 23). Przyjaciółka diarystki, która przed wojną nienawidziła Żydów, na widok cierpienia mieszkańców getta zaczęła im współczuć i darzyć pogardą Polaków: „Bo gdy tam giną ludzie, gdy widzi się łachman ludzki, głodny, zalękniony, żyjący w trwodze, spoglądający co sekundę w oczy śmierci, tu znajdują się ludzie, którzy żerują na tej śmierci. Kombinują i wyzyskują głód” (s. 24). Autorka pisze także o Polkach, które w czasie wojny wiązały się z Niemcami. Po latach nadal czuje do nich pogardę, tym większą, iż jedną z takich kobiet okazała się jej bliska przyjaciółka. Gdy pewnego dnia spotkała ją wychodzącą z kawiarni dla Niemców, wyrzuciła jej ze złością: „Miałam kiedyś kochaną przyjaciółkę Irkę Lisiecką zamieszkałą przy ul. Nadwiślańskiej, urodzoną w Polsce z ojca Polaka, matki Polki. Irka zmarła. I opłakiwać jej nie należy [...]. A Pani nie znam! Czego Pani chce ode mnie? Pogardzam nią. Jesteś od dziś moim wrogiem, boś zdradziła swój naród, bo nie masz honoru Polaka, nie jesteś Polakiem. Każdy jest tym, kim się czuje. Ty nawet niemką się nie czujesz. Jesteś niczym...” (s. 28).

Gdy front wschodni zaczął gwałtownie zbliżać się w kierunku Wisły, autorka nadal zajmowała się przemytem żywności. Pod koniec czerwca 1944 r., wracając z „akcji” w Krakowie, jej oczom ukazał się widok pokonanych wojsk niemieckich wycofujących się przez Warszawę: „Żołnierz był przykurzony, przemęczony i złamany moralnie klęskami na froncie wschodnim. Nie był już groźny. A może to dlatego że czuło się, iż za nimi ciągną nasi. Wszak Kościuszkowcy szli do swej Warszawy” (s. 36). Tuż po wybuchu powstania warszawskiego autorka zgłosiła się do powstańczej armii jako sanitariuszka. Kilka dni wcześniej otrzymała informację o planowanym rozpoczęciu walk, nikt jednak nie wtajemniczył jej w szczegóły planów AK. O wybuchu powstania dowiedziała się przez przypadek, gdy usłyszała odgłosy walk dobiegające z Żoliborza. Z entuzjazmem włączyła się do działań powstańczych, jednak już pierwszego dnia trwania zrywu jej zapał – podobnie jak jej towarzyszy i towarzyszek broni – uległ osłabieniu. Powstańcy mieli obawiać się militarnej przewagi Niemców: „[...] strach ogarnął Ewę, gdy pomyślała że linja frontu wschodniego jest jeszcze daleko. Co będzie, co będzie? Niemcy mogą przyjechać czołgami w każdej chwili i jak się będą bronić? Czym? Widziała zewsząd chętne ręce i rozgorzałe oczy do walki, ale na 30tu jeden karabin. Grupa, z którą Ewa była, minowała ul. Białołęcką. Potem odpoczywali gdyż wszyscy właściwie przygotowani byli na śmierć, bo jak i z czym zwyciężyć? Ewa buntowała się. Albo za wcześnie wybuchnęło powstanie, albo...” (s. 42). Jak twierdzi autorka, jeszcze tego samego dnia miał przyjść rozkaz dla powstańców z Pragi, aby złożyć broń i rozminować teren, co miałoby zapobiec niemieckiemu odwetowi. 

Wejście Kościuszkowców na Pragę autorka opisuje niemal jak zdobycie całego miasta – w jej narracji Niemcy rzucają się do panicznej ucieczki, a spokojni i dumni polscy żołnierze niczym się nie przejmują, świadomi swojego zwycięstwa nad wrogiem. Autorka natychmiast miała zaangażować się w  pomoc i odbudowę Pragi, którą ponownie opisuje tak, jakby odnosiła się do całej Warszawy. Z wyjątkiem pierwszych dni sierpnia nie pisze wiele o walkach w stolicy, jakby wejście Wojska Polskiego na Pragę zakończyło powstanie. W połowie stycznia 1945 r. do autorki dociera wiadomość o zajęciu całej Warszawy przez polskie wojsko. W jednym ze zdań, które odnoszą się do tego wydarzenia pada jedyna w całym pamiętniku sugestia jakoby wydarzenia z Pragi nie dotyczyły całego miasta: „Warszawa? Chyba gruzy tylko?...” (s. 61). Zmęczona wojennymi doświadczeniami autorka dołącza jednak do grupy, która ma przeprawić się za Wisłę i rozpocząć odbudowę stolicy: „Ewa i Simon naradzali się. Trzeba im będzie iść na Warszawę i tam zacząć pracę od początku, tylko że mają już praktykę. Na nowe trudy. Do kochany gruzów...” (s. 61).

Pamiętnik kończy się na roku 1948 i – na zasadzie klamry kompozycyjnej – informacji o powrocie męża autorki z Niemiec. Oboje są szczęśliwi, choć Wacław, widząc, że jego żona stała się wyznawczynią komunizmu, jest nią rozczarowany. Przyczyn nieporozumień z mężem autorka upatruje jednak w tym, iż – zahartowana wojennymi doświadczeniami – zaczęła odważnie głosić swoje poglądy: „Mężczyźni przywykli do kobiet, które stanowią ich własność, nie posiadają swoich zdecydowanych zapatrywań. Idą obok nich, pociągane urokiem ich mocy. Kobieta towarzysz, idąca swoją równoległą mu drogą jest czymś innym. Zdumiewa się i może jest nawet rozczarowany. Zapomniał Wacław że zostawił dziecko niemal. Ewa przeszła ciężką szkołę życia. Wartości jej nie były niczym krępowane, a przeciwnie miały pole doskonałe do działania” (s. 69).

Dziennik zamyka scena kłótni autorki z mężem o jej plany zawodowe – Wacław sprzeciwia się, by jego żona podjęła pracę nauczycielki, nie chce zgodzić się na jej studia polonistyczne. Ostatecznie małżonkowie rozstają się.

Miejsce powstania: 
Warszawa
Opis fizyczny: 
30,5 CM ; 73 S.
Postać: 
luźne kartki
Technika zapisu: 
rękopis
Język: 
Polski
Miejsce przechowywania: 
Dostępność: 
dostępny do celów badawczych
Data powstania: 
1948
Stan zachowania: 
Dobry
Sygnatura: 
A/II/52
Uwagi: 
Rękopis sporządzony niebieskim długopisem. Anonim, podpisany jako „Ewa z Bródna”, we wstępie do pamiętnika zaznaczone jest jednak, że wszystkie imiona są prawdziwe poza tym jednym właśnie.
Słowo kluczowe 1: 
Słowo kluczowe 2: 
Słowo kluczowe 3: 
Główne tematy: 
II wojna światowa, okupacja hitlerowska, praca konspiracyjna, praca przymusowa, aresztowania, powstanie warszawskie, sytuacja ludności cywilnej, komunizm, odbudowa Warszawy
Nazwa geograficzna - słowo kluczowe: 
Zakres chronologiczny: 
Od 1939 do 1948
Nośnik informacji: 
papier
Gatunek: 
pamiętnik/wspomnienia