Dzienniki (t. 42)
Dziennik zaczyna się w styczniu 1935 r. Żółtowscy udali się do Siedlisk, do majątku Sapiehów. Autorka jednocześnie relacjonowała wcześniejsze wydarzenia, związane z pobytem w Warszawie i Bolcienikach, gdzie spędzili święta Bożego Narodzenia 1934 r. Diarystka opisała dom i mieszkańców Siedlisk. Wspominała niedawno zmarłego Pawła Sapiehę. Dużo miejsca w dzienniku poświęciła też żonie jego syna (Pawła Marii Sapiehy), Virgilii Peterson-Sapiesze: „Myśli nasze, wrażenia i rozmowy na osobności z Adamem kręciły się dookoła osoby Gilly – żony Pawła, jej wdzięku i jej inteligencji. Paweł często cyniczny i podrażniony dawniej, zmiękł i złagodniał w szczęściu, a od czasu mojego zakochania się w Adamie, nie spotkałam osoby tak zakochanej i tak żyjącej miłością jak Gilly – odrazu poczułam sympatję dla młodej kobiety nie kryjącej swego uczucia, uczciwej w niem i prostej, bez nieznośnych u nas skrytości i kaprysów” (k. 18). Z Gilly dyskutowały na tematy dotyczące sztuki i literatury, autorka stwierdziła, że mają ze sobą dużo wspólnego. Podczas pobytu w Siedliskach zorganizowano polowanie i różne rozrywki towarzyskie.
W lutym do Żółtowskich dotarła wiadomość o śmierci brata Adama Żółtowskiego, Tomasza, przebywającego w Nawojowej. Przyczyną nagłego zgonu było ciężkie zapalenie płuc. Zmarłego pochowano w Niechanowie. Cała rodzina była wstrząśnięta tym tragicznym wydarzeniem. W drodze powrotnej zatrzymali się na kilka dni w warszawskim mieszkaniu Pawła i Anny Żółtowskich, pod ich nieobecność. Mąż Janiny bardzo przeżywał śmierć brata, żona jednak próbowała poprawić mu humor, zabierając do teatru i na spotkania ze znajomymi. Następnie autorka udała się do Bolcienik, a Adam został na parę dni w Warszawie, na posiedzeniu Rady Naczelnej Stronnictwa Narodowego.
W Bolcienikach diarystka streściła ciąg dalszy podróży po południowo-wschodniej Polsce, relacjonując m.in. wizytę w Krasiczynie, u Leona i Katarzyny Sapiehów. Wspominłaa o ich poparciu dla Hitlera: „Znaleźliśmy się więc nagle z Adamem jak w fortecy hitleryzmu. Leon pokazywał Adamowi dwie książki angielskie o niebezpieczeństwach, zagrażających białej rasie w trzech czwartych kuli ziemskiej. Niebezpieczeństwo żydowskie oceniał on w całej jego grozie i tylko niestety był przekonany, że Francja jest już krajem zjedzonym przez krew czarną i semitów. Kasia swą admirację dla Hitlera posunęła tak daleko, że nie wierzyła w jego pogaństwo oraz sprzeczność jego doktryny z nauką kościoła, przeciwnie, twierdziła, że Hitler kościół przekona o konieczności sterylizacji” (k. 70–71).