Dziennik: 23.01.2009–17.09.2010
Na początku zeszytu widnieje wpis, będący refleksją nad sensem powrotu do praktyki diarystycznej. Autorka wyraża, z jednej strony, z potrzebę namysłu nad sobą i skupienia się, a z drugiej –potrzebę notowania pomysłów literackich. Wątek introspekcji dotyczy znów stanów depresyjnych, nawet myśli samobójczych. Autorka szuka dróg wyjścia z depresji w oparciu o wątki psychoanalityczno-feministyczne (poszukiwanie własnej przyjemności czy „energii”, także poprzez twórczość literacką) i nauki buddyjskie. Pół żartem formułuje w dzienniku alternatywę: „Powiesić się czy spowieścić się”, zauważając, że zamiast walczyć ze stanem wewnętrznego zagubienia może go opisać, dać sobie przyjemność z uczynienia go interesującym. Autorka zauważa też, że tak naprawdę nie tyle nie ma kontaktu z własnymi uczuciami, co unika go, ponieważ brak jej odwagi do urzeczywistniania własnych chęci w walce z zewnętrznymi trudnościami. Wiąże to m.in. z brakiem nadziei na urzeczywistnienie własnych pragnień, a brak nadziei nazywa w którymś momencie znęcaniem się nad sobą, odbieraniem sobie motywacji do działania, trzymaniem siebie samej w „wewnętrznym więzieniu”. Wiele uwagi w tym czasie poświęca autorka relacjom z teściami, zauważając z jednej strony, że „zła teściowa” zastąpiła jej „złą matkę”, z którą ma teraz dużo lepsze relacje; a z drugiej, że owa „zła teściowa” jest jej własną projekcją, bo to ona sama nie potrafi obdarzyć siebie uwagą, udzielić sobie wsparcia, zachęcić do działania i samej sobie pomóc. Autorka odnotowuje też, że nawyk złoszczenia się w duchu to rodzaj „wygaszacza ekranu”, oddzielającego ją od głębszych warstw emocji, z którymi boi się skonfrontować, choć to stanowiłoby klucz do rozwiązania rzeczywistych problemów. Wątek namysłu nad relacjami rodzinnymi jednocześnie stanowi kanwę pomysłów na powieść, która analizowałaby wzorce masochistyczno-sadystyczne i ofiarnicze w skali mikro i makro (świat wewnętrzny autorki, relacje w rodzinie jej i męża, tradycyjne wzorce religijne, czy sytuacja polityczna w kraju). W tej ostatniej dostrzega powtórzenie wzorców rodzinnych w patowym układzie Platforma Obywatelska – Prawo i Sprawiedliwość. Pisze: „Neoliberalizm podporządkowany Rydzykowi to masochizm narodowy dziś (Ojciec – Matce)”. Własną i męża pozycję w tej rodzinnej/społecznej grze rozumie jako pozycję abiektu. Snuje m.in. rozważania na temat możliwych rozwiązań narracyjnych w powieści.