Halina Martin do Lecha Kaczyńskiego, 18.06.2005
List do ówczesnego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego. Autorka pisała, że mimo iż od sześćdziesięciu lat przebywała poza granicami kraju, ciągle miała w pamięci przedwojenną „Warszawę w kwiatach” (Martin nawiązuje do odbywającego się w latach 1937-1938 konkursu na najefektowniejsze ukwiecenie obiektów miejskich). Widziała to miasto walczące - w okresie okupacji i powstaniu warszawskim, a także po zrównaniu z ziemią Mimo działań Niemców, zmierzających do jej zniszczenia stolica przetrwała. Martinowa podkreśliła, że w chwili pisania listu to Kaczyński był opiekunem Warszawy i wszystko, co zaplanował i wykonał, powinno być przykładem dla „możnych tego świata”. Autorka poruszyła w korespondencji kwestię nieruchomości przy ul. Ikara 5 w Warszawie, która przed wojną należała do jej rodziny. Od lat jej rodzina walczyła o odzyskanie willi. W jej rodzinnym domu mieszkał wówczas generał Wojciech Jaruzelski, który kupił go od Ministerstwa Obrony Narodowej za zaniżoną cenę. Martinowa nigdy publicznie nie występowała w tej sprawie, by nie posądzono jej o prywatę. Na koniec listu wyraziła żal, że nie była obecna na otwarciu Muzeum Powstania Warszawskiego i przy odsłonięciu pomnika generała Stefana Roweckiego ps. „Grot”, ale słyszała, że przemówienie Kaczyńskiego wzruszyło słuchaczy.