Stanisław Kaszubski inżynier elektryk
Autorka opisuje wojenne losy swojego męża, Stanisława Kaszubskiego. Urodził się w 1913 r. w Krakowie, do 1939 r. mieszkał we Lwowie i w Samborze, w którym jego ojciec był starostą. W lipcu 1939 r. został powołany na ćwiczenia wojskowe jako kapral podchorąży rezerwy w batalionie elektrotechnicznym w Nowym Dworze. Brał udział w kampanii wrześniowej. Wzięty do niemieckiej niewoli na Wołyniu znalazł się w obozie jeńców w Radomiu, skąd uciekł i powrócił do Lwowa. W listopadzie wstąpił do Związku Walki Zbrojnej, a w marcu 1940 r. został aresztowany przez NKWD. Był torturowany podczas śledztwa, po czym skazano go na dziesięć lat prac w łagrach. Przeniesiono go do lwowskiego więzienia „Brygidki”. Autorka opisuje warunki panujące w tym miejscu, m.in. ścisk, zaduch, odór, wszy, pluskwy, głód, pragnienie. W sierpniu 1940 r. więźniów przewieziono pociągiem towarowym do Charkowa. W dokumencie opisano również warunki transportu osadzonych. Więzienie w Charkowie było przepełnione; skazanym dokuczały złe warunki bytowe. Razem z więźniami politycznymi znajdowały się tam również osoby o historii kryminalnej, głównie pochodzące z Rosji i Ukrainy (jak pisze autorka, byli oni: „pozbawieni wszelkich zasad moralnych”). Więziono tam również Żydów. Dużą grupę skazanych stanowili Polacy z regionu lwowskiego, stanisławowskiego, tarnopolskiego, wołyńskiego i wileńskiego. Po tygodniu mężczyzna wraz z innymi więźniami został wywieziony na północ do Archangielska. Stamtąd cały transport, liczący kilka tysięcy więźniów, przegnano pieszo przez bagna na zachód (dwieście kilometrów). Wielu osadzonych zginęło w trakcie podróży. Ci, którzy przeżyli, zostali umieszczeni w obozie Małaszujce (wioska nad Morzem Białym, rejon onieżeskij, obw. archangielski). Pracowali przy wyrębie lasu, mając do wykonania wyśrubowane normy. Zimą temperatura spadała do minus pięćdziesięciu stopni Celsjusza, latem dokuczały im komary i muszki. Ludzie umierali przez własne wyczerpanie oraz ekspozycję na mróz. Doskwierało im robactwo i choroby. Stanisław zachorował po dwóch miesiącach na „cyngę” (szkorbut). Trafił do baraku szpitalnego, w którym nie było lekarstw; chorzy leżeli po dwóch na jednej pryczy. Mężczyzną jednak zajął się życzliwy lekarz, Rosjanin, od wielu lat przebywający w łagrach. Pomógł mu poprawić stan zdrowia, ale nie wyleczył go skutecznie – wiosną 1941 r. został przeniesiony do innego łagru. Na jego miejsce przyszedł inny medyk, który chciał wysłać Stanisława do pracy, ale ten był jeszcze na to za słaby. Dopiero po jakimś czasie kondycja mężczyzny uległa poprawie. Skierowano go do pracy w kantorze inżyniera geodety, również łagiernika. Mąż autorki pomagał mu w wykonywaniu obliczeń technicznych i sprzątaniu izby. Taki rodzaj pracy pozytywnie wpłynął na jego stan zdrowia. Wkrótce wybuchła wojna niemiecko – rosyjska, co wzmogło zaostrzenie warunków w obozie; Stanisław musiał wracać do pracy przy wyrębie lasu. Na szczęście na skutek amnestii latem 1941 r. odzyskał wolność i dołączył do oddziałów wojska polskiego, formowanego przez gen. Władysława Andersa.