Ruch oporu na polu kobiecym w obozie na Majdanku
Relacja dotyczy pobytu Eugenii Piwińskiej w obozie na Majdanku od stycznia do lipca 1943 r. W pierwszej części autorka wyjaśnia zasadność użycia terminu „ruch oporu”. Wspomina, że podczas wojny używano w tym kontekście słowa „walka”. W dalszej części rozdziału precyzuje, na czym jej zdaniem owa walka polegała. Od samego początku obóz – a w szczególności pole kobiece na Majdanku – nie był przygotowany na przyjęcie kobiet przywiezionych z Warszawy na początku 1943 r. Transport liczył 311 więźniarek z Pawiaka i „znacznie więcej z ulicznych łapanek”. Piwińska wspomina, że niedostatki organizacji funkcjonowania obozu oraz znalezienie się w jednym miejscu wielu więźniarek politycznych umożliwiły stworzenie alternatywnych władz obozowych. Rozdział „Kobiety z łapanki” dotyczy ustanowienia hierarchii obozowej (będącej reprodukcją hierarchii społecznej): najwyżej stały więźniarki polityczne, ale poza nimi czerwony trójkąt nosiły też „prostytutki, handlarki, złodziejki i inne męty społeczne”. Poza odzwierciedleniem statusu społecznego spoza obozu w hierarchii obozowej odgrywały rolę w tworzeniu podziałów różne inne czynniki, jak np. stan posiadania listów i paczek. W ramach tej hierarchii autorka definiuje grupę o najniższym statusie materialnym jako „grupę upośledzoną”, a tę o najwyższym nazywa „inteligencją”. Opisuje różne prace i usługi wykonywane przez więźniarki z grupy najniższej, by mogły dostać dodatkowy chleb czy cukier (wymienia m.in. szycie z sienników toreb na naczynia, struganie z drewna sztućców czy pójście po kubek gorącej wody).
Nie tylko najwyższym elementom hierarchii obozowego życia jest poświęcone wspomnienie Piwińskiej, lecz także różnorodnym zjawiskom życia codziennego, jakie wytworzyły się w tych szczególnych warunkach. Jeden z rozdziałów poświęcony jest „rodzinie obozowej”, do której przynależność dawała więźniarkom liczne profity. Inny aspekt funkcjonowania obozowego wyszczególniony przez autorkę to „życie religijne”. Piwińska opisuje, jak wielką rolę w integracji katoliczek miały wspólna modlitwa, śpiewanie i obchodzenie świąt, zaznacza jednak, że pisze to z pozycji osoby niewierzącej. W dalszej części autorka wspomina o upokorzeniu i wstydzie związanych z koniecznością rozbierania się przy żołnierzach SS pilnujących obozu. Uważa to za odczłowieczenie takie samo, jakim jest odebranie imienia i nazwiska na rzecz numeru obozowego. Między więźniarkami – w kontrze do nieludzkich warunków – działała samopomoc, ale z uwagi na wciąż rosnące potrzeby miała charakter jedynie symboliczny. Więźniarki powołały do życia także Radio Majdanek. Do przejawów oporu kobiet Piwińska zalicza relacje intymne między kobietami a mężczyznami i ucieczki, zaznacza jednak, że podobnie jak „walka zbrojna czy partyzantka, ucieczki to sprawa męska”. W dalszej części opisuje, jak zwiększająca się liczba więźniarek w obozie wpłynęła na rozpad niedawno powstałych struktur więźniarskich. Powodem w tym przypadku stały się nierówności klasowe. Zdaniem autorki to „obozowe lumpy” i ich chciwość doprowadziły do rozpadu zalążków ruchu oporu na Majdanku. Ostatni rozdział, noszący tytuł „Komunistki na Majdanku”, jest rozdziałem niejako podsumowującym i najbardziej osobistym. Autorka wyznaje, że jest komunistką, wymienia wiele nazwisk swoich współtowarzyszek.