Relacja Rozalii Bornstein
Relacja obejmuje wydarzenia z lat 1939-1945.
Autorka rozpoczyna wspomnienie od informacji, że w momencie wybuchu wojny, wraz z dzieckiem, przebywała poza Katowicami (w których wówczas mieszkała) i nie mogąc tam wrócić, zdecydowała się udać do rodziców do Krakowa.
Latem 1941 roku wspólnie udali się do miejscowości Skała i tam zaczęli się ukrywać u gospodarza. W trakcie kilku obław Autorce i jej mężowi udało się ujść z życiem – jej matka za to nie miała tyle szczęścia. Została zastrzelona podczas jednej z akcji. Brat Autorki własnoręcznie ją pogrzebał. Autorka nie opisuje w tym miejscu żadnych przeżywanych emocji. Wspomina również śmierć swojego ojca, że „umarł miesiąc przed tym na udar serca, po rozstrzelaniu mego teścia”.
Dalej Autorka opisuje akcję likwidacyjną getta i współpracę straży pożarnej i granatowej policji z SS. Opisuje to jak sama z dzieckiem zaczęła się ukrywać i to, jak zabrano jej męża, brata i szwagra. Bez żadnych emocji opisuje, że wszyscy zostali po drodze rozstrzelani.
W dalszej części pisze o tym jak ukrywała się w Krakowie. Po pewnym czasie, gdy przyjechała do niej siostra, została rozpoznana przez swojego kolegę z klasy, który zaczął ją szantażować. Mimo próby ucieczki obie kobiety zostały złapane i osadzone w obozie płaszowskim, skąd pod koniec 1944 roku przewieziono je do Oświęcimia. Jest to informacja kończąca relację.