Relacja Mirki Winer
Mirka Winer opisała wkroczenie wojsk niemieckich do Polski i prześladowania ludności żydowskiej w Bełżycach. Niemiecki komendant miasta wpadał do mieszkań zajmowanych przez Żydów i rozstrzeliwał wszystkich - autorka podała zapamiętane imiona i nazwiska ofiar. Okupanci rabowali mienie żydowskie i nakładali kontrybucje. W l. 1941-1942 z getta wywożono Żydów do pracy. Rodzina Winerów ukrywała się w domu kuzyna na terenie Bełżyc. Potem autorka trafiła do miejscowego obozu pracy, stamtąd została wywieziona do obozu w Budzyniu (k. Kraśnika) i pracowała w kuchni. Większość więźniów w tym obozie kierowano do budowy dróg lub do fabryki amunicji. Strażnicy bili za byle przewinienia, często stosowano karę wieszania do góry nogami. Częste były przypadki śmierci głodowej. Następnie Winer znalazła się na Majdanku, a z powodu zbliżającego się frontu wschodniego była ewakuowana do Auschwitz. Przeszła selekcję (podała się za starszą niż była) i wytatuowano jej numer A/13977. Po kolejnej selekcji została przeniesiona do Bergen-Belsen. Więźniarki zakwaterowano w namiotach, w których panował chłód i wilgoć. W obozie brakowało jedzenia. Jej kolejnym etapem był obóz w Raguhn (k. Dessau), tam pracowała w fabryce amunicji. Później nastąpiła ewakuacja do Theresienstadt, gdzie Winer doczekała wyzwolenia.