Relacja Felicji Bannet
Felicja Bannet przypomina o selekcji i wywiezieniu z obozu w Płaszowie do obozu w Skarżysku-Kamiennej, gdzie pracowała w fabryce amunicji. Zaznaczyła, że więźniarki były tutaj lepiej traktowane – Polacy i Niemcy byli przyzwoici, tylko „Ukraińcy zachowywali się jak bandyci”. Powtarzano, że w tym obozie da się żyć, szczególnie jeśli ktoś ma pieniądze. Autorka szybko dostrzegła, że było inaczej, więźniowie i więźniarki mieli ręce pokryte wrzodami (od substancji chemicznych), brakowało wody, racje żywnościowe były skąpe, wybuchały epidemie, obozowy szpital był przeludniony i nikt nie interesował się chorymi. Bannet opisała m.in. jedną z nadzorczyń, która zabijała młode i ładne kobiety. Wspomniała też o „instytucji kuzynostwa” – więźniarki deklarowały, że wybrani więźniowie są ich kuzynami, co umożliwiało prywatne spotkania, w czasie których oddawały się mężczyznom w zamian za jedzenie. Autorka pracowała przy produkcji granatów, wypełniała je saletrą i trotylem.