Relacja Bronisławy Leśniowskiej
Bronisława Leśniowska była więźniarką obozu w Płaszowie i pracowała przy budowie drogi. Autorka informuje, że na jednej zmianie powinno pracować sześćdziesiąt kobiet, ale z powodu ciężkich warunków zwykle ich liczba nie przekraczała trzydziestu – co najmniej połowa nie miała sił lub chorowała. Spora część jej relacji dotyczy nadzorcy Sołtka. Leśniowska przytacza więzienny hymn o znoju codziennego życia w obozie pracy. Następnie została przewieziona w grupie pięćdziesięciu więźniarek do obozu w Lipsku. Wszystkie skierowano na oddział galwaniczny w fabryce broni. Pracowali tu także Polacy i Rosjanie, którzy często ignorowali polecenia majstrów, a kobiety starały się tuszować ich błędy. Więźniarki początkowo nie dostały odzieży chroniącej przed działaniem kwasu solnego i siarkowego. Wiele z nich miało trudno gojące się rany po oparzeniach i owrzodzenia.