Relacja Berty Lichtig o obozie w Pustkowie
Berta Lichtig opisała sytuację żydowskich więźniów w obozie pracy przymusowej w Pustkowie. Stwierdziła, że sama nazwa „budzi dreszcz grozy”, a „normalny umysł nie jest w stanie wymyślić takich sposobów do torturowania bliźnich”. Autorka przywołuje metody znęcania się nad więźniami, m.in. zamykano ich w bunkrze, bito i chłostano za zbyt wolne ściąganie czapek z głów, noszenie chustek lub papieru w kieszeniach, a nawet z powodu opuchlizny (będącej wynikiem chorób bądź niedożywienia). Wykonywali oni różne prace, najcięższymi były: karczowanie, stawianie baraków, wyładunek wapna, cementu, kamieni. W marcu 1942 r. do obozu trafili Żydzi wysiedleni z getta w Mielcu i wszyscy zginęli. W czerwcu 1943 r. wywieziono 1,200 więźniów prawdopodobnie do Hamburga, jednak żaden z nich nie wrócił po zakończeniu wojny. W Pustkowie zostało dwieście osób, a w sierpniu 1943 r. dołączyli do nich więźniowie z obozu w Hucie Komorowskiej. W lipcu 1944 r. zlikwidowano obóz w Pustkowie, a więźniów przetransportowano do Auschwitz i w głąb Niemiec.