Relacja Anny Landesman
Anna Landesman informuje o wysiedleniach krakowskich Żydów w 1940 r. W tym czasie wynajmowała mieszkanie u Wandy Zimnal na Dębnikach. Wspomina, że gospodyni była dewotką, oczekującą od niej częstego uczestniczenia w mszach. Zimnal nie współczuła Żydom, ale uważała, że hańbą jest, aby Polacy mieszkali w dawnej synagodze. Potem Landesman wróciła do poprzedniego domu (uzyskała pozwolenie po wręczeniu łapówki urzędnikowi). Pracowała w „Dzienniku Krajoznawczym”, a po zwolnieniu przeprowadziła się do Zakrzówka. Wynajęła pokój u pani Noworyty, którą scharakteryzowała jako osobę niezrównoważoną psychicznie i żądającą od niej opieki. Kiedy Landesman odmówiła, gospodyni rozpowiadała, że najemczyni jest Żydówką. Autorka opisała antysemickie zachowania Polaków w swoim otoczeniu, przytoczyła m.in. historię młynarza ukrywającego jedenastoosobową rodzinę zamożnych Żydów. Po złożeniu donosu przez pomocnika młynarza kilkoro z nich zostało zastrzelonych podczas próby ucieczki, a reszta trafiła do więzienia przy ulicy Montelupich. Po tym wydarzeniu miejscowi stali się podejrzliwi, według Landesman wszędzie widzieli i tropili Żydów.