Oszmiana w latach 1944-1959
Autorka opisuje swoje losy powojenne. Mieszkała z rodzicami w Ożalejach koło Oszmiany. Po wkroczeniu Armii Czerwonej losy Polaków na tym terenie były różne. Jedni trafili do Kaługi, inni do więzień, a jeszcze inni wyjechali do Polski. Autorka z rodziną została. We wrześniu 1945 r. rozpoczęła naukę w 10 klasie szkoły rosyjskiej w Oszmianie i w 1946 r. otrzymała świadectwo dojrzałości. Następnie zaczęła pracować w aptece mgr. Chomicewskiego, jako księgowa. Język polski ostał się tylko w nielicznych domach i w kościele, który stał się ostoją polskości. Gdy w dniu 24.04.1948 r. NKWD aresztowało księdza dziekana Waleriana Holaka, kościół zamknięto. Ksiądz zmarł niebawem w więziennym szpitalu w Starej Wilejce. Polacy zaczęli jeździć do pobliskich parafii: Żuprany, Graużyszki, Murowana Oszmianka. Wkrótce i tam zabrakło księży. Od 1950 roku zaczęło wracać wielu znajomych z obozów i więzień. W 1950 r. wrócił z Syberii ks. Feliks Karpiński objął parafię w Murowanej Oszmiance. Ponadto wrócili prof. Stanisław Skowroński, w 1954 r. Stefan Jański, ppr. 8 Brygady AK. Po amnestii 1953 r. wielu księży powróciło do wiejskich kościółków. Kościół w Oszmianie był zamieniony na skład zboża, potem na fabrykę. W 1957 r. zmarł jej ojciec, został pochowany na ziemi oszmiańskiej. Jadwiga z matką postanowiły wyjechać do Polski, korzystając z dodatkowej repatriacji w latach 1956-57, która później przedłużono do roku 1959.
W Polsce znalazły się 18.04.1959 r., najpierw zamieszkały w Wałczu, gdzie autorka podjęła pracę w Bibliotece Publicznej. Spotkała tam wielu Wilnian. W latach 1960-61 ukończyła kurs bibliotekarski w Jarocinie. Niestety musiała opuścić Wałcz i porzucić zawód bibliotekarki, bo dostała mieszkanie spółdzielcze w Trzciance, gdzie zamieszkała na stałe. W latach 1961-1980 pracowała w Ośrodku Transportu Leśnego, jako księgowa, następnie przeszła na emeryturę. W 1989 r. po raz pierwszy brała udział w Zjeździe Wychowanków i Absolwentów Gimnazjum w Oszmianie. Spotkania te są dla niej wielką radością.