Moje wspomnienia z zesłania na Sybir w latach 1944–1956
Stefania Olejnik została aresztowana 22 grudnia 1944 r. Mieszkała wtedy z rodziną we Lwowie. W tekście opisane jest aresztowanie jej i męża wraz z innymi ośmioma osobami z AK. NKWD przyszło rano do ich mieszkania. Zabrali jej męża i zrobili zasadzkę na innych. Każdego, kto przychodził do ich domu, aresztowali. W ręce Sowietów wpadła też sąsiadka, która korzystając z nieuwagi pilnującego, wymknęła się. Gdy ten pobiegł za nią, inni zatrzymani skorzystali z okazji i uciekli. Autorka nie mogła uczynić podobnie, ponieważ miała małe dziecko. Sąsiadka została schwytana. Dziecko kazano jej odesłać do teściowej (teść również był aresztowany), a kobiety zabrano do więzienia. Olejnik przebywała tam do kwietnia 1945 r. W tym czasie prowadzono śledztwo, głównie nocami. Po czym wszystkich więźniów wywieziono pociągami towarowymi w głąb Rosji. Transport trwał miesiąc. Autorka znalazła się w obozie przejściowym w miejscowości Niżny Tagił, na północ od Swierdłowska. Po miesiącu przewieziono ją do więzienia w Swierdłowsku, gdzie pozostała około tygodnia. Potem tułała się po łagrach, gdzie we dnie pracowała w tartaku, a nocami odbywało się śledztwo. Następnie wywieziono ją do łagru koło Tiumienia. Tam razem z nią przebywała Basia Raczyńska ze Lwowa. W końcu dostała wyrok – pięć lat zsyłki na Sybir za ukrywanie swego męża i niezgłoszenie, że był w AK i w partyzantce. Odprowadzono ją do więzienia w Tiumeniu. Tam musiała pracować na budowie, a potem przy wyrębie lasu. Na początku 1949 r. przesiedlono ją do Kazachstanu, wieś Siergiejewka, obwód akmoliński. Mimo iż wyrok zakończyła w 1950 r., nie dostała zezwolenia na powrót do kraju. Dopiero w 1955 r., po interwencji w Moskwie, pozwolono jej wyjechać. Do Polski wróciła w 1956 r.