Milanówek–Wrocław dziennik
Dziennik Anny Hładowskiej-Koch składa się z dwóch części. Pierwsza (strony 1–11) obejmuje okres od 23 sierpnia 1943 do 23 września 1946 r. i dotyczy wczesnej młodości autorki, spędzonej głównie w Milanówku. Hładkowska-Koch opisywała życie codzienne w czasie II wojny światowej, skupiając się na obchodzeniu świąt i uroczystości rodzinnych. Zapisywala swoje emocje: obawy przed wywózką na roboty do Niemiec, strach o ojca wywiezionego do obozu pracy (z którego wrócił), o bliskiego kuzyna Leszka, więźnia Auschwitz (przeżył obóz). Rejestrowała krążące po Milanówku plotki o planowanym wysiedleniu. W trakcie powstania warszawskiego zaangażowała się w pomoc uchodźcom trafiającym do milanowskiego szpitala. W zapiskach prowadzonych po zakończeniu II wojny światowej autorka ujawniała nieufność wobec nowych, komunistycznych władz, ale nie była to jawna wrogość. Zaufaniem obdarzała Kościół, angażowała się w życie religijne swojej parafii. W kwietniu 1945 r. opisała trwającą dwa dni podróż pociągiem do Jarosławia i towarzyszący temu strach przed dobijającymi się do wagonu żołnierzami radzieckimi określanymi jako „ruscy”: „przecież wiadomo co oni robią” (s. 10).
Druga część dziennika Anny Hładowskiej-Koch jest znacznie krótsza (strony 12–13) i koncentruje się na opisach internowania syna autorki, Jerzego Kocha, wówczas studenta Uniwersytetu Wrocławskiego, starań o jego wcześniejsze zwolnienie, a następnie jego ślubu zawartego 27 listopada 1982 r. Autorka nie wypowiadała się na temat polityki, nie odnosiła się do bieżących wydarzeń. Jedyny silnie nacechowany emocjonalnie komentarz to trzykrotnie powtórzone, zapisane wielkimi literami słowo „kłamstwo” towarzyszące relacjonowaniu wiadomości, jakie dostawała na temat miejsca internowania syna. Obie części dziennika zapisane zostały komunikatywnym językiem codziennym.