Listy Anny Dzieduszyckiej do Tadeusza Dzieduszyckiego (1914–1917)
Druga część kolekcji listów Anny Dzieduszyckiej do męża Tadeusza obejmuje lata 1914–1917. W korespondencji autorka omawia głównie sprawy rodzinne i gospodarskie. Kilka pierwszych listów zostało napisanych w Jaryczowie, gdzie autorka spędzała czas u swojej synowej Wandy. Prawdopodobnie pomagała jej w opiece nad wnukiem. W liście z 1 września 1914 r. Dzieduszycka zaznacza, że dowiedziała się „o tragedii w Sarajewie i śmierci arcyksięcia i jego żony” (k. 17). Listy z 1916 r. zostały napisane w Zarzeczu. Autorka opisywała stan pałacu i gospodarstwa. Później pojawiają się informacje o wojnie, napomknięcia o żołnierskich grobach w polu, huku armat, które było słychać, o zabieraniu chłopców na front. Dzieduszycka przytoczyła fragment wiersza: „Te pola, które [...] ogniem orał wróg, chabrami i rumiankiem zasieje z wiosną Bóg" (k. 29). Mimo wojny Anna cieszyła się z pobytu w Zarzeczu i odpoczynku: opisywała pragnienie położenia się na sianie, bo to jest „ideał szczęśliwości ziemskiej" (k. 30). Podczas pobytu w Zakopanem autorka pisała o 38. rocznicy swojego ślubu, żałując, że nie mogła spędzić tego dnia z mężem. W liście z 18 stycznia stwierdziła, że ich spotkanie było „najlepszym i najszczęśliwszym wypadkiem" w jej życiu (k. 53). Prawdopodobnie w Zakopanem odpoczywała z dziećmi: Stanisławem i Różą. W każdym liście zamieszczała informacje o pogodzie i własnym samopoczuciu. Pojawiały się także informacje o spotkaniach autorki z księżmi i zwiedzaniu kościołów. W ostatnich listach, wysyłanych z Krakowa, pisała, że jej córka Klementyna zdecydowała się wstąpić do zakonu. Czuła, że rozstaje się z córką, a jednocześnie miała poczucie, że „swoje dziecko oddaje wprost w ręce Panu Jezusowi" (k. 67).